piątek, 28 grudnia 2012

Rozdzia 3

Parę tygodni później
- Jesteś nie normalny - powiedziała po chwili Katy wiążąc swoje włosy w luźnego koka.
- Mówisz mi to po raz setny -  roześmiał się chłopak łapiąc ją za dłoń. Wchodzili po schodach już od 5 minut a końca nadal nie było.
- Powiesz mi gdzie my idziemy ? To jest wyższe niż pałac kultury -  odezwała się niebiesko oka dziewczyna.
- Nic nie szkodzi, schudniemy trochę  - powiedział Justin uśmiechając się pod nosem.
- Sugerujesz że jestem gruba ? - słysząc głos Kate która stała w tej chwili w miejscu z grymasem na twarzy Justin się roześmiał
- Nie Kochanie, nie jesteś ale chodźmy, im szybciej wejdziemy tym szybciej będziemy - powiedział łapiąc ją za dłoń i wchodząc po schodach.
- Jak byśmy nie mogli jechać windą - wymruczała coś pod nosem sama na do siebie na co Justin ponownie się roześmiał. (...)
Po kilku minutach weszli na wielki dach z którego było widać całe miasto. Chłopak musiał jej coś powiedzieć. Bał się ale musiał.
- Ale tu pięknie - powiedziała Katy ściskając jego dłoń na co on się delikatnie uśmiechnął i usiadł na ziemi ciągnąc ją za sobą za dłoń by usiadła.
- Kocham cię wiesz ? - zapytał po chwili na co ona się roześmiała i spojrzała w jego oczy.
- Ja ciebie też głuptasie -  musnęła jego ciepły policzek po czym wtuliła się w niego patrząc w gwiazdy.
- I Co kol wiek się stanie zawsze będziesz ze mną prawda ? - dodał patrząc na nią, nie umiał jej powiedzieć całej prawdy dlatego najzwyczajniej w świecie zaczął ją wypytywać.
- Prawda. Ale co się dzieje ? - zapytała po chwili z lekkim zdziwieniem.
- Nic, Zamknij oczy - powiedział z uśmiechem na twarzy, niebiesko oka zamknęła je uśmiechając się delikatnie. Gdy chłopak usiadł za nią na jej szyji zawiesił srebrny wisiorek z literką J.
- Już ? - zapytała na co on odpowiedział że już. Gdy spojrzała na wisiorek uśmiech na jej twarzy pojawił się sam nie wiadomo z kąt. (...)

Siedział Przed Kanapą Zastanawiając się Nad tym co ma później w planach. Widząc kolejną porcję wydarzeń w telewizorze wziął pilota do ręki chcąc przełączyć. Jednak zainteresowało go to, widząc wiele karetek policji a do tego dziennikarzy którzy właśnie mówili o wypadku nie daleko jego domu przyjarzał Się Dokładniej sytuacji. Gdy zobaczył to czego nie chciał nigdy widzieć zamarzł od środka wpatrując się w jedno miejsce. To nie mógł być samochód Katy, przecież ona jest perfekcjonistką, nigdy by nie spowodowała wypadku. Mimo to wstał jak szalony i biorąc kluczyki od auta wybiegł z domu kierując Się w miejsce wypadku. Miał rację, podbiegając do lekarza natychmiastowo zapytał
- Co z nią ? - spojrzał na niego rozgądając się
- Jest pan z rodziny ? - odpowiedział lekarz który chciał wsiadać do karetki.
- Tak - powiedział po chwili zastanowienia.
- Najbliższe minuty pokażą - patrząc na lekarza zastanawiał się co to miało oznaczać.
________________________________
KTOŚ WKARDŁ MI SIĘ NA BLOGA I SKASOWAŁ POST
nie wiem jak to możliwe ale miałam już takie przypadki. 
i musiałam pisać od nowa ale mi nic z tego nie wyszło ..
dlatego takiu chujowy i krótki ... 
napisałam się i nic ale mam nadzieje ze beda jakies kometarze 

czwartek, 13 grudnia 2012

Nowy Post

Szykuje się nowy post. Tylko czy wy go w ogóle chcecie ? Jeśli tak to komentujcie. Sądzę że jeżeli będzie ponad 5 komentarzy na pewno go dodam :D 

niedziela, 18 listopada 2012

rozdzial 2

Siedząc w swoim domu skrzywił się delikatnie na myśl czego ma zrobić. Miał już po woli ,dość, wcale nie chciał robić nic złego nikomu. Po prostu chciał żyć własnym życiem i zapomnieć o wszystkim innym.
- Justin słuchasz mnie w ogóle ? - zapytała Katy patrząc  na niego kątem oka.
- Co skarbie? - odpowiedział zapominając już o czym myślał, gdy dziewczyna była obok niego zapominał o całym innym świecie. Najzwyczajniej w świecie wtulił się w nią mocno zamykając swoje oczy. Tak bardzo bał się że straci ją lub coś stanie na drodze ich szczęścia. Znali się tal długo a gdy w końcu byli już razem wszystko zaczęło się pieprzyć. Po kilku minutach ciszy Katie Spojrzała na chłopaka, nie pytała co Się dzieje bo nie chciała nalegać, wiedziała że gdyby chciał powiedział by jej co się dzieje.
- Justin, Ja muszę Już iść, Obiecałam mamie że zadzwonię do niej około 15, wtedy mają tam tańszą linie telefoniczną - wyjaśniła blondynka przyglądając mu się.
- Jasne, rozumiem, wpadnę do ciebie około 21 - powiedział odprowadzając ją do drzwi, gdy niebiesko oka złapała już za klamkę on złapał ją za nadgarstki i przyciągnął do siebie, musnął czule jej usta tak jak by bał się że za chwilę ona się rozpłynie.
- Kocham cię - dodał po chwili, odprowadził ją wzrokiem do jej białego samochodu, ich samochody były tak podobne że można było się pomylić. Mieli ten sam styl co nie przeszkadzało im ani trochę.  (...)
" Obiecałeś że będziesz o 21, jest 21:30, nie wiem, mam iść spać
czy poczekać na ciebie? Miło było by gdybyś się chociaż odezwał
bo zdążyłam się stęsknić za tobą. Czekam do 22.
Kocham Cie. " 
Czytając tego sms wiedział że jest już spóźniony, mimo to nie umiał teraz o tym myśleć, po wysłaniu sms o treści " mam dość, róbcie co chcecie ale  mi, moją rodzinę zostawcie w spokoju ". był taki nie pewny gdy kilkał  wyślij. Trzęsącą ręką otworzył drzwi od samochodu. Gdy Po chwili znajdował się w nim co chwilę zerkał w lusterko jadąc za nim. Gdy po kilku minutach podjechał pod dom swojej dziewczyny zobaczył pod nim dwa czarne samochodu. Nie podobało mu się to dlatego zanim wysiadł napisał szybkiego sms do Katy o treści " nie wychodź z domu, kocham cie " Wiedział że niebiesko oka dziewczyna będzie ciekawska, kładąc telefon obok swojego siedzenia wysiadł. 
- Czyli jak to koniec ? - usłyszał głos wysokiego mężczyzny zamykając drzwi, gdy tylko odwrócił się samowolnie oparł się o maskę. 
- Ale dziewczyna to chyba nie rodzina prawda ? - dodał po chwili trzymając czarny pistolet w dłoni. 
- Zostaw Ją w spokoju - warknął Justin. Nie bał się w tej chwili, myślał tylko o swojej mamie i niebiesko okiej dziewczynie która stała za oknem  i przyglądała się wszystkiemu. Modlił się w myślach by nie zauważyli jej. 
- Tak masz rację, musimy dać ci jeszcze trochę czasu, ale nauczka się też przyda - dodał po chwili i odsuwając się na kilka kroków w tył strzelił pistoletem wracając do samochodu. Gdy dziewczyna wyglądająca z za okna usłyszała strzał wyleciała z domu jak popażona, jedyne co to zobaczyła 2 samochody odjeżdżające z piskiem obok i justina leżącego na ziemi w krwi.
- Justin ! - wrzasnęła podbiegając do niego, natychmiastowo wyciągnęła  telefon chcąc zadzwonić na pogotowie. 
- Nie, nie dzwoń - powiedział krzywiąc się z bólu i trzymając dłoń na brzuchu z którego lała się krew. 
- Justin zwariowałeś ! trzeba zadzwonić na pogotowie i policje ! znasz wogóle tych ludzi ! - wrzasnęła wpisując numer trzęsącymi dłońmi. 
- Katy mówie coś do siebie .. - powiedział biorąc głębszy oddech.
- W Moim samochodzie jest telefon, weź go - dodał po chwili z zamkniętymi oczami, gdy je otworzył zobaczył sporą ilość krwi wokół niego. Gdy miał już swój telefon poprosił ją by zadzwoniła pod numer który jest zapisamy jako A. Czemu ? A to pierwsza litera alfabetu i tak było najłatwiej . 
- Stary, pomocy potrzebuje i to natychmiast -  powiedział z bólem i jękiem. Jego przyjaciel od razu zojentował się o co chodzi, 23 letni Petter wysłuchał co ma do powiedzenia a po kilku minutach usłyszał najeżdżający samochód. Nie mógł przecież zadzwonić na pogotowie, pytali by go co jak czemu kto , a  tego nie mógł powiedzieć. Po chwili widział już tylko ciemność. 

_____________
HAHA nie podoba mi sie, całkiem inaczej sobie to wyobrażałam :D
mam nadzieje że skomentujecie 

piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 1

- Mówiłam Ci już coś na ten temat Justin i nie będę się powtarzać - powiedziała blondynka wchodząca do domu, zamykając za sobą drzwi weszła do salonu. Chłopak stojący za nimi dobrze wiedział że jej rodziców nie ma dlatego też najzwyczajniej w świecie wywrócił oczami wchodząc za nią.
- Ale czemu nie ? - prawie wrzasnął chowając kluczyki do kieszeni.
- Bo za każdym razem kiedy wsiadasz na ten pieprzony motor boje się że coś ci się stanie !- powiedziała Katy odwracając się w jego stronę. Chłopak o ciemnych oczach tylko prychnął śmiechem.
- Tak? Ale kiedy wsiadasz na niego ze mną jakoś nie marudzisz że coś mi się stanie- powiedział już spokojnie nalewając sobie soku do szklanki. Czuli się u siebie  jak w własnym domu, znali się 6 lat a od roku można było powiedzieć że są oficjalnie razem.
- Może dlatego że jeżeli jestem na nim z tobą wiem że jeżeli stanie się tobie coś i nie daj boże zgniesz nie zostawisz mnie tu samej bo pójdę za tobą .. - powiedziała po chwili zabierając mu butelkę soku i sama nalała sobie go do szklanki.
- To wyobraź sobie że nie jestem niezdarą i krzywdy sobie nie zrobię - dodał po chwili przysuwając się do niej, ostawił szklankę obejmując ją w pasie.
- Przepraszam, Nie kłóćmy się już skarbie - wyszeptał jej do ucha po czym  przytulił ją do siebie mocno.  (...)

- Masz? - zapytał jeden dość wysoki chłopak, o ile można było go nazwać chłopakiem. Na oko miał 25 lat, ponad 2 metry wzrostu i zero włosów na głowie. Taki widok zawsze przyprawiał o dreszcze Justina.
- Nie, nie dziś - odpowiedział nie pewnie nie wiedząc tak naprawdę co powiedzieć. Chciał już zapomnieć o tym wszystkim co się dzieje i być normalnym chłopakiem który nie musi rozglądać się na prawo i lewo czy aby na pewno ktoś nie stoi obok by zrobić mu krzywdę. 
- Masz 3 tygodnie i ani dnia więcej, inaczej wiesz że będziesz żałował - powiedział po chwili dwu metrowy facet . Wiedział że nie zabije go, nie dał by rady ale jego rodzina była dla niego wszystkim, i wiedzieli o tym bardzo dobrze.
- Nie dam rady.. - wyszeptał Justin patrząc na niego.
- Nie masz innego wyjścia - powiedział podchodząc do niego. Gdy chłopak o brązowych oczach chciał już coś powiedzieć poczuł pięść na swojej twarzy, zapewne gdyby to był jakiś jego zwykły kolega oddał by mu ale teraz nie miał na to odwagi. Słysząc pisk opon odetchnął z ulgą ścierając krew którą miał na rozciętej wardze,  a do tego krew lejąca się z nosa wcale mu nie przeszkadzała. Wsiadając do swojego białego ferrari  również odjeżdżając z piskiem opon. Miał teraz do wyboru, pojechać do domu i pilnować mamy by aby na pewno jej się nic nie stało albo do katy, dziewczyny jego życia która siedziała teraz sama w domu. Wiedząc że jej rodzice wracają dopiero za 3 dni westchnął pisząc do mamy krótkiego sms, tylko i wyłącznie po to by poinformować ją żeby miała mile spędzony dzień z tata a on zostanie i Katy. Po kilku minutach zaparkował samochód pod domem blondynki i zamykając go wszedł do środka wielkiej willi bez pukania. Jak zawsze miał w zwyczaju. 
- Justin ?! wystraszyłeś mnie - powiedziała dziewczyna natychmiastowo wstając, widząc jego twarz otworzyła szeroko oczy  i ruszyła za nim do kuchni. 
- Możesz mi wytłumaczyć co ci się stało ? - zapytała wyciągając apteczkę , widząc jak brązowo oki siada na blacie kuchennym podeszła do niego. Za to on nie miał pojęcia co jej odpowiedzieć. Znali się już tyle lat, wiedzieli o sobie wszystko a mimo to ona nadal nie wiedziała co się ostatnio dzieje z jej chłopakiem. 
- Mały wypadek, nie martw się - opowiedział. Odkąd zaczęli ze sobą chodzić pilnuje jej krok w krok, bojąc się że ją straci. 
- Ał, bądź bardziej delikatna - powiedział uśmiechając się i lekko syknął czując piekącą ranę na brwi. 
- Zawsze jestem delikatna skarbie -  roześmiała się, mimo uśmiechu na twarzy nadal myślała o swoim chłopaku, martwiła się o niego z każdym dniem coraz bardziej. 
__________________
Ta Dam !  
Mam Nadzieje że wam się podoba i to taki pierwszy rodział bez sensu.
Ale jak czytacie to komentujcie :)
miło by było 

czwartek, 8 listopada 2012

Zwiastun

- Justin Przestań - wrzasnęła przez śmiech zdyszana dziewczyna.
- No Zaraz - Również się roześmiał
- Ale Nie Tak mocno - krzyknęła Kate, brunetka o ciemnobrązowych Oczach.
- No próbuje lekko, Przecież Jestem Delikatny  -  odpowiedział po chwili patrząc w jej oczy.
- Już Prawie - dodał po chwili uśmiechając się sam do siebie.
- Mogę Wiedzieć co wy tam robicie ? - zapytała po chwili mama Justina.
-  O Już ! - Nagle Justin krzyknął a Kate wybuchła śmiechem otwierając drzwi.
- Przepraszam, Przestawialiśmy szafę ale on jest jakiś ułomny i zamiast w pchać w tył pchał w przód we mnie -  odpowiedziała ukochana chłopaka, od razu przyszło im na myśl coś innego, i ich skojarzenia doprowadziły ich do  ponownego wybuchu śmiechu.
- Dobrze Rozumiem -  roześmiała Się Pattie wychodząc z pokoju.
- Zwariowałeś ? - roześmiała się Kate patrząc na chłopaka, kiedy on podszedł do niej obejmując ją w pasie i musnął czule jej usta.
- Tak, Na twoim Punkcie - wyszeptał jej do ucha muskając jej ciepłą szyjkę.
- Zawsze o jednym - odpowiedziała odpychając go od siebie delikatnie i usiadła na łóżku związując włosy.
_________
i Tak zaczyna się mały zwiastun naszego nowego opowiadania. 

czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 19


Wysłał setki wiadomości, setki nie odebranych wiadomości a  mimo to nadal nie wiedział kiedy wyjeżdża. Bez zawahania wziął kluczyki od auta I wsiadł w nie jadąc jak najszybciej w  stronę domu Alison. Gdy tylko znalazł się pod drzwiami zadzwonił kilka razy dzwonkiem, po kilku sekundach otworzyła je dziewczyna o ciemnych włosach. Uniósł brwi w górę przelatując ją wzrokiem.
- Jest Alison ? - zapytał z nadzieją że za nieznanej dziewczyny wyjdzie jego ukochana.
- Nie Wiesz? 10 minut temu wyjechała, pewnie teraz jest w trakcje drogi na lotnisko - chciała ciągnąć dalej ale Justin przerwał jej krótkim " dzięki " i wbiegł do samochodu, jadąc najszybciej jak się dało rozglądał się za sobą czy aby na pewno nie minął jej rodziców samochodu po drodze. Po kilkunastu minutach znalazł się na lotnisku. Wtedy właśnie próbował sobie przypomnieć gdzie ona miała wyjechać, wyprowadzić się. Nie było to dla niego ważne. W oddali zobaczył blondynkę, natychmiastowo wyjął z kieszeni swojego białego iPhona pisząc do niej sms " odwróć się, ten ostatni raz ... " napisał z nadzieją, po chwili Alison odwróciła głowę a tył, ich spojrzenia się spotkały, po chwili jej wzrok zwrócił się do na jej tatę który przyglądał się raz jej raz mu. Dziewczyna postawiła swoją walizkę podbiegając do Justina, Wtulając się w niego najmocniej jak mogła przymknęła oczy. On chciał By ta chwila trwała już wiecznie. Nie Chciał tracić po raz kolejny w życiu dziewczyny którą kocha.
- Nie wyjeżdżaj - wyszeptał w jej włosy ale mimo to ona to usłyszała, nigdy nie chciała go stracić a przez jej ojca właśnie to się działo.
- Alison, Natychmiast do mnie !- krzyknął jej tata przez połowę lotniska, ona wzdryła się spoglądając na Justina. Odsunęła się krok do tyłu lecz po chwili ponownie się do niego przysunęła wpijając się w jego ciepłe usta, zrobiła to tak by zapamiętał to na zawsze.
- Kocham Cię, Pamiętaj .. - wyszeptał patrząc w jej załzawione włosy. (...)
Wszedł jak do siebie do mieszkania jego rodziców
- Cześć mamo, cześć tato - powiedział wchodząc do pokoju gdzie zobaczył pewnego męszczyznę
- I Dzień dobry -  powiedział bez żadnych emocji.
- Justin, Dobrze że jesteś, właśnie o tobie rozmawialiśmy, mógł byś coś zaśpiewać ?- poprosiła mama na co chłopak uniósł brwi w górę
- A na jaką potrzebę ? - zapytał zdziwiony, wiedział co kompinuje jego mama.
- Jutro jedziesz podpisać kontrakt i nagrać swoją pierwszą piosenkę, po jutrze teledysk, wszystko musi się dziać jak najszybciej - powiedział starszy pan, Justin stał w drzwiach nie wiedząc o czym mowa. W Pewnej chwili w telewizji usłyszał coś o wypadku samolotu do Miami. Od razu rzucił się na pilota podgłaśniając
" Samolot który wylądował 30 minut temu właśnie zderzył się z samolotem z na przeciwka. 5 osób rannych, Z Przykrością Stwierdzamy że Reszta Osób Zginęła "
- Justin, Wszystko w porządku ? - zapytała mama Justina siadając obok niego. Wyciągnął natychmiastowo swój telefon który na marne był rozładowany. Co jeszcze gorszego mogło go dziś spotkać. 
- Daj mi telefon - powiedział nie patrząc na nią. Nowy menadżer Justina patrzył na niego z zdziwioną miną tak samo jak jego mama i tata. 
- po co ci mój telefon ? - zapytała, nie wiedziała nic o wyjeździ Alison.
- Daj ten pieprzony telefon ! - wrzasnął prawie na cały dom a po jego policzku zleciała łza, gdy jego tata dał mu telefon on natychmiastowo wykręcił numer Alison. Czekał kilka sygnałów ale nic to nie dało, zadzwonił drugi i trzeci ale nadal nikt nie odebrał. napisał chyba z 5 sms na raz. 
- Justin co się dzieje ? - zapytała jego mama łapiąc go za dłoń.
- Alison leciała tym samolotem rozumiesz? - syknął w jej twarz dzwonią po raz kolejny. 
- Halo -  odezwała się zapłakana Alison.
- Alison .. - powiedział sam do siebie.
- Justin, Już słyszałeś ? .. - zapytała przez łzy
- Wszystko Jest W Porządku ? Wylądowałaś prawda ? - powiedział z zdrżącym głosem.
- Nie , Nadal Próbujemy, Jest Dziura W Samolocie ... Moja mama ,, ona -  nagle coś przerwało. 
 kilka tygodni później 
Dzień jak co dzień. może jednak nie taki sam. Alison po stracie mamy siedziała dniami i nocami w domu ale mimo to Justin był przy niej cały czas. Pomijając czas gdy miał wywiady, zdjęcia i głupie nagrywanie coraz to nowszych piosenek. Zastanawiał się jak w kilka tygodni jego świat się zmienił. Kochało go miliony dziewczyn których nawet nie znał. Miliony znajomych na faceboku i twtter'rze. 
- Alison, Przejdziemy się dziś do kina  ?- zapytał. Od kilku tygodni dziewczyna mieszkała z nim w jego domu. Jej tata również się załamał przez co wyjechał na krótkie wakacie. 
- Tak, Jasne - uśmiechnęła się pierwszy raz od dłuższego czasu  
_________
PISZE CORAZ GOŻEJ 
i o tym wiem ...
Jeśli czytasz to prosze cie skometuuj chce wiedziec czy mam po co to dalej pisac 




czwartek, 18 października 2012

Rozdział 18

Jako pierwszy wstał Justin,  za oknem świeciło słońce a na samą myśl że za chwilę znów spadnie deszcz robiło mu się nie dobrze, próbując złapać oddech spojrzał na Alison która jeszcze spała. Mimo to jego próby nic nie dawały, po wypadku od czasu do czasu trudno mu złapać lub jaki kol wiek wdech, bez wahania założył na siebie szare dresy i wyszedł na balkon który był zaraz obok łóżka, Gdy świeże powietrze  obięło jego twarz od razu wziął głęboki wdech przez co poczuł się lepiej.
- Cześć Skarbie - usłyszał głos blondynki która stała obok niego i opierała głowę o jego ramie, od razu uśmiechnął się udając że wszystko jest w porządku, wypis z szpitala na własne życzenie to jednak nie był dobry pomysł.
- Cześć Słonko - musnął jej policzek obejmując ją w pasie, miała na sobie jego koszulkę  i z tego co się domyślał nie miała nic pod spodem.
- Wyspany -  zapytała przymykając na chwilę oczy.
- Wyspany, a Ty ?- spojrzał na nią kątem oka przytulając do siebie.
- Też - musnęła delikatnie jego szyję uśmiechając się przy tym.
*** Kilka tygodni Później
- Długo Czekałeś ? - Zapytała wsiadając do samochodu, na jej noga widział jej wysokie czarne szpilki od którego z projektantów, czasami zastanawiał się jak to możliwe że zakochał się w blondynce na szpilkach.
- Nie, Kilka minut - uśmiechnął się muskając jej policzek, poczuł jak delikatnie się odsunęła ale nie zareagował. 
- Wszystko Okej ?- zapytał gdy ona zapinała pasy, spojrzała  na niego kątem oka i kiwnęła głową na tak z uśmiechem na twarzy, on nie odpowiadając ruszył jak zawsze z piskiem opon przed siebie. Po Kilku minutach dojechali pod jego dom. Wysiadając z samochodu  otworzył jej drzwi wyciągając w jej stronę dłoń na co ona wstała i puszczając jego dłoń ruszyła w stronę drzwi. Z zdziwioną miną ruszył za nią i otwierając drzwi wpuścił ją do środka.
- Jesteś strasznie blada, wszystko okej ? - zapytał jeszcze raz kiedy ona zdjęła szpilki i ruszyła w stronę salonu tylko i wyłącznie po to by usiąść.
- Tak na pewno - powiedziała nie przekonująco, wtedy w tej chwili w jej głowie pojawił się mały wirek a później zobaczyła już tylko ciemność.  (...) 
Siedział przy niej trzymając ją za rękę, układając sobie każde zdanie w głowie które powiedział mu lekarz, Gdy blondynka otworzyła oczy  on spojrzał na nią ściskając jej dłoń.
- Wiesz już prawda? - wyszeptała przymykając oczy.
- Czemu Mi Nie Powiedziałaś ? - zapytał z martwieniem w oczach. 
- Nie Chciałam .. Nie Chciałam robić ci problemów, Masz już jedno dziecko - wyszeptała zerkając na niego.
- Kocham Cie, Wiesz o Tym? Ile Tego wziełaś? - zapytał z nadzieją że powie że mało.
- 2 Paczki - wyszeptała ponownie na co on się uniusł puszczając jej dłoń.
- Zwariowałaś? ! mogło ci się coś stać- krzyknął a po jej policzku zleciały łzy. 
- Przepraszam -  odpowiedziała, Wtedy on poczuł jak ponownie trudno mu złapać oddech przez co skrzywił się. 
- Zaraz wróce - powiedział już ciszej zbiegając po schodach prywatnego szpitala na zewnątrz, gdy tylko poczuł powietrze zaciągnął się nim jak najlepszym papierosem przymykając oczy.
- Masz zostawić Moją córkę w spokoju zrozumiałeś? - usłyszał głośny głos przez co podskoczył w górę.
- Ale o co panu chodzi - spojrzał na niego zdziwiony z nadzieją że nie wie jeszcze czemu jego córka jest w szpitalu.
- Nie Będzie tak że po paru miesiącach w wieku 18 lat moja córka będzie chodziła z brzuchem, rozumiesz? Albo o niej zapomnisz albo nie chcesz wiedzieć co będzie dalej -  odpowiedział  po chwili. 
- Kocham ją - odpowiedział Justin przekonująco.
- Ile Mam ci zapłacić?  - zapytał jej ojciec na co Chłopak wybuchł śmiechem.
- Myśli pan że ja nie mam pieniędzy? Bo za miłość się nie płaci - powiedział na co jej tata westchnął wchodząc do budynku, Justin stał jeszcze przez chwilę chcąc wejść do środka ale przypominając sobie jego słowa odechciało mu się co kol wiek.   " Przepraszam, Musze jechać do mamy Przyjadę Jutro Skarbie, I przepraszam Za Bardzo się uniosłem, Kocham cię pamiętaj " Wysłał do niej sms z nadzieją że zrozumie mimo że wcale nie musiał jechać do mamy. Nie chciał jej stracić dlatego też wolał nawet nie wchodzić do środka. Gdy Alison tylko przeczytała wiadomość na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech.   (...) 
- Wyjeżdżam jutro Justin - powiedziała dość cicho leżąc w łóżku i patrząc na walizki. 
- Na jak długo? Myślałem że twoja mama chce wam zrobić wakacje dopiero za 2 tygodnie - powiedział uśmiechając się przez to że słyszy jej głos.
- Justin .. Ja się wyprowadzam - odpowiedziała po chwili.
- Jak to ? - wyszeptał sam do siebie.
-  Za 2 godziny mam samolot do New York'u. Kocham cię ale nie chce tego przedłużać, na pewno o tobie nie zapomnę - powiedziała włanczając się. Wpatrywał się w sófit myśląc co ma zrobić. 
_______________
Nikt nie czyta ..... 

czwartek, 11 października 2012

Rozdział 17

- Zapomnij, Szykuj się i jedziemy do mnie, mi też się Wypada Przebrać -  roześmiał się próbując zmienić temat, musnął delikatnie szyję blondynki gdy  w tym samym momencie do pokoju weszła jej mama.
- Alison, chciała powiedzieć że wychodzimy wieczorem - powiedziała jednym tchem nawet na nią nie patrząc, gdy zauważyła chłopaka o ciemnych oczach i jasno brązowych oczach na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Justin? Jak ja cię dawno nie wiedziałam, muszę wpaść kiedyś do twojej mamy bo stęskniłam się za nią - uśmiechnęła się co on również odwzajemnił odpowiadając na jej pytanie. Po Chwili jej mama zniknęła a on najzwyczajniej w świecie położył się myśląc o wszystkim, O tym jak jego życie zmieniło się w zalewie 2 tygodnie, dowiedział się że ma dziecko, dziewczyna która była dla niego wszystkim wróciła z kłamstwem, pomijając fakt że nie chce jej już znać i do tego zakochał się w niebiesko okiej dziewczynie która jest teraz główną atrakcją jego myśli. Czy możliwe By ktoś zmienił się z chłopaka bawiącego się innymi w chłopaka który ma tą jedną i tylko ona jest ważna? Sam nie wiedział (...) 
Szedł obok niej z uśmiechem na twarzy, jego dłoń obejmowała ją w pasie a ona przyglądała mu się od dłuższego czasu.
- Ślicznie Wyglądasz wiesz? - wymruczał jej do ucha, dziewczyna miała na sobie krótką granatową sukienkę która idealnie przylegała do jej ciała, czarne wysokie szpilki i z tego co pamiętał koronką bieliznę pod spodem co przyciągało go do niej jeszcze bardziej. Widział że inni patrzyli się na nią przez co zjechał po woli dłonią na jej zgrabny tyłeczek na co ona się uśmiechnęła. Po chwili byli w klubie gdzie nie można było słychać własnych myśli przez głośniki z których leciała muzyka.
- Co Chcesz do picia - powiedział dość głośno do jej ucha. 
- Weź Mi coś mocnego a ja pójdę usiąść -  odpowiedziała pokazując palcem na kolorową kanapę na której nikogo nie było, ruszyła pewnym krokiem w stronę kanapy na której po chwili już siedziała, czuła na sobie wzrok pewnego chłopaka który był całkiem przystojny, pewnie gdyby nie Justin już dawno stała by z nim  gdzieś w kącie i robiła rzeczy o których nawet nikt nie myślał. Z Myśli wyrwał ją Justin siadający obok 
- Wszystko Ok ?  - zapytał podając jej drinka, wzięła łyka krzywiąc się, chłopak dobrze ją rozumiał, chciała mocnego i takiego dostała.
- Tak - uśmiechnęła się i spojrzała w jego oczy, wtedy zdała sobie sprawę że to jednak z nim jest i to go kocha, brązowo oki puścił jej oczko biorąc dużego łyka.  Kilkanaście minut później dziewczyna nie miała już siły, nie dość że w tłumie było jej za gorąco to bolały już ją nogi od tańczenia. 
- Gorąco mi -  powiedziała głośno tak by usłyszał to jej chłopak.
- Nie Dziwie Się, Zobacz Ile  Wypiłaś, dziwię się że jeszcze w ogólę jakoś stoisz na nogach - roześmiał się patrząc na nią po czym przysunął się bliżej niej, musnął delikatnie jej ciepłą szyję przez co po jej ciele przeszło kilka przyjemnych a za razem podniecających dreszczy, uśmiechnęła się sama do siebie zerkając na niego. Po chwili Justin poczuł jej dłoń na swoim kroku przez co ugryzł ją delikatnie w miejsce w które przed chwilą ją całował.
- Przestań - roześmiał się czując jak jej dłoń masuje po woli jego krok a jego przyjaciel na dole ma ochotę wyjść.
- A Co powiesz na to by Pójść już do domu ? - wymruczała mu do ucha zaciskając dłoń na co on również zamruczał i złapał ją za dłoń wstając. (...)

- Nie przestawaj Prosze -  szeptała przez jeki, kochała to uczucie, tylko z nim się tak czuła to on dopełniał ją całą i to właśnie on był całym jej życiem, Czując jego usta na swojej szyji, a ręce na całym ciele uśmiechała się sama do siebie. Czując że zaraz dojdzie złapała go za dłoń ściskając ją jak to zazwyczaj miała w zwyczaju ale mimo to i tak nie mogąc się powstrzymać wykrzyczała jego imię, Nie wiedziała jak to robił ale był w tym naprawdę dobry.  Spojrzała w jego oczy puszczając z uścisku jego dłoń  a gdy zobaczyła w nich radość uśmiechnęła się sama do siebie. 
- Kocham cię -  wyszeptał jej do ucha kładąc się obok, zawieśiała się na chwilę, chłopak po raz pierwszy raz powiedział jej że ją kocha.
- Ja Ciebie też -  wyszeptała przytulając się do niego. 

środa, 10 października 2012

Rozdział 16

Siedziała właśnie w jego samochodzie, nie wiedząc na co czeka, za to on stał przy samochodzie przed nim i rozmawiając z kimś przez szybkę która była odsunięta spoglądał co chwilę na nią. Gdy po chwili wyciągnął coś z kieszeni i podał kierowcy drugiego samochodu, na co on podał coś Justinowi, który po raz kolejny się rozejrzał. Kilka minut później wsiadł obok Alison zerkając na nią. Za oknem było ciemno i po woli zaczynało kropić.
- Co To miało być? - zapytała lekko unosząc brwi w górę .
- Ale o co chodzi ? - zapytał ruszając z piskiem opon, zauważyła że przyśpieszył i to strasznie tak jak by jak najszybciej chciał się oddalić z miejsca.
- O tą całą akcję, kazałeś zostać mi w samochodzie, dałeś mu coś a on tobie a teraz uciekasz -  nadal na niego spoglądała.
- Czemu uważasz że uciekam - odpowiedział bez żadnych emocji spoglądając w lusterko, wtedy zauważyła że za nimi jedzie policja.
- Nie ukryjesz nic przede mną, za dobrze cię znam, może nie długo ale znam - odpowiedziała po chwili a Justin jechał co raz szybciej.
- Zapnij pas proszę - odpowiedział po chwili ignorując jej słowa a sygnał samochodu policyjnego się włączył, blond włosa dziewczyna zapięła swoje pasy odwracając się w tył. Nie wiedziała co się dzieje a do tego jej własny chłopak ukrywał coś przed nią, ścigała ich policja a ona nadal nic nie rozumiała, wiedziała że pewnie znów wdał się w nie to towarzystwo co trzeba ale nie mogła teraz nic powiedzieć bo chłopak jechał coraz szybciej. Gdy samochód policyjny prawie wyprzedził on przyśpieszył jeszcze bardziej wjeżdżając w uliczkę. Po Kilku minutach samochód za nimi zniknął i nie było go nigdzie słychać dlatego też chłopak jak najszybciej wjechał przez bramę pod swój dom zamykając ją po chwili. Kilka Minut później weszli przez duże drzwi do domu, gdzie zobaczył Angele.
- Idź na górę prosze - musnął policzek Alison która przyglądała się jej po czym ruszył dość szybkim krokiem na górę.
- Co ty tu robisz? - powiedział z lekko unoszonym głosem, całym dzisiejszym dniem był mocno zdenerwowany.
- Zbieram rzeczy Isabell które kiedyś tu zostawiłam -  mówiąc kiedyś miała na myśli tydzień wcześniej.
- Z Powodu ? - zapytał widząc każdy ruch który robiła.
- Przecież Wiesz, Wyjeżdżam Za Tydzień Mamy Sprawę, to że Wróciłam gdy byłeś w szpitalu niczego nie zmienia - powiedziała biorąc torbę i chciała złapać za wózek.
- Nie zabierzesz mi jej - podniósł głos łapiąc ją za nadgrastek po czym szarpnął nią tak że upadła na łóżko, dziewczyna jęknęła z bólu bo zabolało ją to i to bardzo, przez jego zachowanie bała się co kolwiek powiedzieć.
- Słuchaj ! nie radzę ci, dobrze wiesz że ja i tak to wygram więc nie ma  to sensu ! - wrzasnął patrząc na nią a gdy ona z strachu kiwnęła głową na tak on kiwnął głową na drzwi mówic tym samym żeby wyszła. Chciał dodać coś jeszcze ale widział że za bardzo się unosi(...)

UWAGA
krótkie i to bardzo ale nikt chyba już nie czyta, widzę że komentarze dodając się żadko, chciała bym 
aby kometowała każda osoba która to przeczyta, 
Jeśli możecie poprzeszyłajcie linki do różnych osób będę wdzięczna

środa, 3 października 2012

Rozdział 15

Leżał obok niej przyglądając się jej od dłuższego czasu, gdy dziewczyna drgnęła on zrobił to samo ale mimo to nadal uśmiechał się sam do siebie. Ona była idealna, tak bardzo chciał sobie wszystko przypomnieć by nie sprawiać jej tym bólu.
- Justin ? Co ja tu robię - wyszeptała trzymając się za głowę, roześmiał się cicho podając jej butelkę wody, wiedział że ma kaca i to sporego bo ledwo co otwierała oczy gdy słońce ją raziło.
- Nie Pamiętasz ? To Nawet lepiej -  Uśmiechnął się.
- Ale ty Nadal mnie nie pamiętasz .. - odpowiedziała kładąc butelkę na stoliczek obok.
- Pamiętam, Nie Wszystko Ale Pamiętam, I Wierze że Cała reszta też wróci - uśmiechnął się łapiąc ją za ciepłą dłoń przez co na jej twarzy pojawił się uśmiech. Ich wpatrywanie w siebie przerwał dzwonek telefonu domowego który był na dole.
- Zaraz wrócę - musnął delikatnie jej ciepły policzek  po czym zerwał się z łóżka i zbiegł na dół, mimo to na jego pech mu to nie wyszło i potykając się o buta który nie miał pojęcia jakim cudem był na schodach spadł na dół turlając się po schodkach. Gdy Alison usłyszała huk na dole szybko zbiegła na dół.
- Justin, Nic ci nie jest ? - zapytała zmartwiona łapiąc go za dłoń, uklękła przy nim patrząc w jego oczy która po woli się otwierały.
- Alison ? .. - wyszeptał z  o wiele większym bólem głowy.
- Ja ? - zapytała zdezorientowana, nie wiedziała jeszcze że właśnie przez upadek cała pamięć wróciła, Justin usiadł patrząc na nią po czym wyszeptał.
- Przepraszam .. Przepraszam że cie nie pamiętałem .. - powiedział trochę głośniej po czym wtulił się w nią mocno.
- Pamiętasz mnie ? - odpowiedziała zdziwiona po czym wtuliła się w niego mocno.
- Pamiętam wszystko - odpowiedział po chwili i spojrzał w jej oczy, mimo to nadal siedzieli na podłodze co musiało wyglądać zabawnie. Położył delikatnie dłoń na jej ciepłym policzku po czym wyszeptał patrząc w jej oczy
- Kocham Cie Alison  - wyszeptał uśmiechając się.
- Ja Ciebie też - odpowiedziała wpijając się w jego ciepłe lekko różowe usta, na co on odwzajemnił pocałunek. Po chwili pocałunek stał się bardziej namiętny z nutką zachłanności, dziewczyna jak zarówno i chłopak chcieli więcej, to wszystko ich po woli wykańczało, a gdy on wszystko już pamiętał musiał poczuć jej zapach, delikatny dotyk, chciał mieć ją dla siebie. Dłonie Justina jeździły po całym jej ciele co wcale jej nie przeszkadzało, natychmiastowo wstali  ale mimo to nie dali rade wejść na górę, justin przypchnął blondynkę do ściany jeżdżąc ustami po jej ciepłej szyji, po chwili dziewczyna nie miała na sobie już koszulkę a on trzymał ją na rękach .
- Na Górę - wyszeptała z przymkniętymi oczami, każdy dotyk chłopaka powodował fale gorąca na jej ciele. (...)
Tym razem Alison leżała i patrzyła na brązowo okiego jak śpi, był słodki a jego roztrzepane włosy dodawały mu uroku.  Kochała go i właśnie dziś zdała sobie sprawę że to on jest dla niej wszystkim, mając jakąś nadzieje że się zmieni i nie będzie już taki jak kiedyś, żyła tą nadzieją i chwilą która była.
- Cześć skarbie - wyszeptał otwierając oczy a swoją dłoń położył na jej nagich plecach.
- Cześć - uśmiechnęła się czując jego usta na swojej szyji.
- Jesteś nie wyżyty -  stwierdziła po chwili śmiejąc się.
- To Ty tak na mnie działasz -  roześmiał się również słysząc dzwonek do drzwi.
- Nie .. ja Nie Idę -  wyszeptała widząc minę chłopaka.
- Dobra - roześmiał się biorąc swoje bokserki wraz z koszulką i dresami po czym założył je szybko na siebie i zbiegł po schodach tym razem ostrożnie. Gdy otworzył drzwi zdziwił się delikatnie
- Cześć kochanie - powiedziała Anegla stojąca z dzieckiem w drzwiach po czym weszła do środka dając mu buzi w policzek.
- Kochanie ? - skrzywił się delikatnie patrząc na nią.
- Jak się czujesz - powiedziała dając mu na ręce Issabel jego małą córeczkę a do domu zjechała wózkiem. Akurat z tego że przyniosła Iss ucieszył się ale z jej widoku nie bardzo.
- Chciałam ci ją zostawić na godzinkę, musze załatwić pare spraw - mówiła z pewnością że Justin nadal nic nie pamięta.
- Ty Naprawde myślisz że ja nadal nic nie pamiętam ? - roześmiał się patrząc na nią a jej mina już zrobiła się inna, nie uśmiechała się ani nic.
- Pamiętasz ? - wyszeptała.
- Wszystko, Teraz już Idź - powiedział wypychając ją za drzwi a jedyne co to usłyszał że będzie za godzinę. Wtedy przypomniał sobie że u góry jest Alison ale miał nadzieję że nie będzie miała nic przeciwko temu. Wszedł ostrożnie na górę  wchodząc do pokoju.
- Przedctawiam Ci Isabell, Ale ładniej jest Iss - roześmiał się a Alison zbladła na twarzy. Nie że Przeszkadzało jej to ale Była to dla niej w tej chwili dziwna sytuacja, wzięła koszulkę chłopaka zakładając na siebie ale mimo to nie miała na sobie bielizny przez co chłopak zafalował brwiami siadając na łóżku. Dziewczyna o ile moża było ją tak nazawać nie miała jeszcze roku a jej oczy były identyczne jak Justina.
- Jest śliczna - wyszeptała Alison bawiąc się z nią od dobrych 20 minut.
- Po tacie - roześmiał się przysuwając się bliżej alison.
- Na Pewno nie po mamię - roześmiała się kładąc swoją dłoń na chłopaka  kroku przez co on cicho zamruczał jej do uszka.
- Jak myślisz, za ile ona zaśnie - wyszeptała patrząc na malutką Iss.
- Zaraz powinna  -uśmiechnął się, po kilku minutach jego mała córeczka zasnęła a on położył ją w swoim łóżku na środku tak by nie spadła.
- Łazienka ?- poruszył zabawnie brwiami na co blondynka tylko się roześmiała  (...)
___________________
Nudne, Jak Zawsze Max 5 komentarzy 

wtorek, 2 października 2012

Rozdział 14

Było Ciemno a po jego twarzy spadały pojedyncze krople deszczu, szedł plażą myśląc o wszystkim  i o niczym, gdy  z nieba zacząć lać deszcz wzdrygnął się i spojrzał w górę, jego wzrok przyciągnęła dziewczyna która stała na klifach tak wysokich że nie widział jej twarzy. Bez namysłu wbiegł na górę gdzie był po 5 minutach, gdy podszedł bliżej dziewczyny która stała przy samej krawędzi zobaczył że to Alison, blondynka z szpitala.
- Alison ? - zapytał zdziwiony.
- Justin? Nie podchodź - powiedziała przez płacz, widział że była pijana a do tego w lewej ręce trzymała butelkę Jack Daniels.
- Co Ty Chcesz zrobić - krzyknął, wszystko przez deszcz a do tego w tle słychać było szum fali który zagłuszał ich głos.
- Nie pamiętasz mnie, a ja nie Umiem bez ciebie żyć - wrzasnęła podchodząc bliżej krawędzi, chłopak nie miał pojęcia co zrobić.
- Nie Rób tego, Też Kiedyś próbowałem .. - powiedział ciszej ale mimo to ona usłyszała to.
- Skąd wiesz że próbowałeś ? - zapytała lekko zdziwiona patrząc na niego.
- Widzisz, Skoro przypomniałem Sobie to przypomnę I Ciebie, Ale nie rób Tego. Nie Warto - powiedział głośno tak by usłyszała, patrzyła na niego dość długo gdy w pewnym momencie zawiał wiatr który popchnął ją w przód, Justin w ostatniej chwili zdążyła złapać ją za rękę i przyciągnąć do siebie.
- nie Rób tego Wiece-  wyszeptał przytulając ją do siebie, Blondynka wpadła w płacz przytulając się do niego. Mimo deszczu i zimna dziewczyna czuła bijące ciepło Od Justina.
- Pocałuj Mnie -  wyszeptała patrząc w jego tęczówki, Nie wiedział co zrobić, Nie odzywał się przez Chwilę. Po kilku Sekundach wpił się czule w jej usta przymykając przy tym oczy co ona odwzajemniała, wtedy poczuł jak by deja vu, wiedział że zna ją z kądź, wtedy w jego głowie pojawiło się kilka wspomnień, Wiedział że Alison chciała już się od niego odsunąć ale nie pozwolił na to, przysunął ją jeszcze bliżej siebie a w jego głowie pojawiały się po kolei wszystkie wspomniania związane z nią.
- Kocham cię - wyszeptał.

Szedł obejmując ją w pasie, dziewczyna miała w sobie tyle alkoholu że sam zastanawiał się jak ona wogólę weszła na tą górę, gdy wszedł do domu zdjął buty pomagając jej.
- Chodź na górę, Przebierzesz Się bo jesteś cała mokra - powiedział z Nadzieją że to zrozumiała.
- Ty Mnie Przebierzesz _  Wyszeptała prawie padają dlatego też wziął ją na ręce wchodząc na górę, położył ją na łóżku wyciągają z szafy jakąś bluzkę ale gdy się odrwrócił zobaczył już śpiącą Alison przez co uśmiechnął sie sam do siebie.
_________________________
W Polsce tez jest taki virus ? !
 W angli jestem juz 2 tygodnie chora .... 
Przepraszam  krotkie przez to ze lerze w lozku ale nastepny bedzie mega dlugi dla was 

czwartek, 27 września 2012

Rozdział 13

Siedziała W Szpitalu Drugą noc, Obwiniała siebie o to wszystko chociaż nie miała czemu a do tego po jej myślach chodziło to że to ona powinna być na jego miejscu. W Pewnej chwili do pokoju a którym leżał Justin Wbiegła zgrabna dziewczyna o ciemnych włosach i idealnie gładkiej skórze, Skrzywiła się delikatnie patrząc na nią.
- Nie pomyliłaś sal przypadkiem ? - zapytała Alison.
- Raczej nie - odpowiedziała Angela podchodząc do łóżka, gdy spojrzała na Justina w jej oczach pojawiły się łzy. Dopiero wtedy Alison domyśliła się że to ta dziewczyna o której jej tyle mówił.
- Przynajmniej teraz wiesz Jak on się czół kiedy ty " umarłaś " - powiedziała bez żadnych emocji trzymając chłopaka za rękę. Nie przejmowała się jak wyglądają jej włosy lub co kol wiek,  teraz dla niej tylko on był najważniejszy.
- Lepiej Idź już spać bo dobranocka już dawno się skończyła - odpowiedziała Angela która była o rok od niej starsza, pewnie gdyby nie to że miała już dziecko nie zachowywała się tak ale chciała pokazać że jest lepsza.
- Nie Dziękuje, nie Skorzystam - odpowiedziała jej Alison Opierając delikatnie głowę o łóżko.  W Pewnej chwili kolejna osoba weszła do pokoju prywatnego szpitala, tym razem był to tata Alison.
- Chodź skarbie, obiecuje ci że cię tu rano przywiozę - powiedział kładąc dłoń na jej ramieniu, blondynka była na tyle zmęczona że ledwo co doszła do samochodu. (...)

Czół ból który utrudniał mu oddychanie a głowa prawie mu pękała. Słyszał wszystko co dzieje się ale nie miał pojęcia co się stało. Najzwyczajniej w świecie nie pamiętał nawet swojego imienia.
- Wiem że  źle zrobiłam zabierając ci Isabel, do tego sama odeszłam ale ja cie kocham .. Nie możesz teraz odejść - wyszeptała trzymając go za dłoń która delikatnie się poruszyła, Chciał otworzyć oczy i otworzył, spojrzał na nią na co ona się uśmiechnęła i przytuliła się do niego przez co on cicho jęknął z bólu.
- Przepraszam - wyszeptała gdy zorientowała się że go to zabolało. Patrzył na nią próbując przypomnieć sobie co kol wiek, kim jest ta dziewczyna kim jest on  i w ogóle ile ma lat.
- Justin wszystko w porządku ? - zapytała patrząc na niego dziwnym wzrokiem, przynajmniej dowiedział się jak ma na imię.
- Nie Pamiętam .. - wyszeptał odwracając wzrok.
- To Normalne że nie pamiętasz co się stało po takim wypadku -  odpowiedziała szczęśliwa że się obudził.
- Nie Pamiętam nic .. Nawet nie wiem Kim ty jesteś -  odpowiedział wracając wzrokiem w oczy dziewczyny które były tak idealnie brązowe że mógł wpatrywać się w nie dniami.
- Ja ... Mamy razem dziecko - odpowiedziała tak bo sama nie wiedziała co powiedzieć
- Czyli jesteś moją dziewczyną ? - zapytał jeszcze bardziej zdezorientowany.
- T.. Tak Tak - powiedziała trochę ciszej.
- Przepraszam cię że cie nie pamiętam, ale słyszałem co mówiłaś ... Skoro tu siedzisz przy mnie to pewnie mnie koch ... - nie dokończył bo do pokoju weszła blondynka na czarnych szpilkach, w jego oczach była idealna ale teraz chodziło w jego głowie kolejne pytanie, kim ona jest. Widział wzrok ciemno włosej a gdy dziewczyna o niebieskich oczach podeszła i ukócła obok łóżka on spojrzał na nią .
- On Nic nie pamięta i lepiej nic nie mów - powiedziała dość cicho dziewczyna która siedziała od dłuższego czasu tutaj.
- W ogóle jak wy macie na imię -  spojrzał na nie siadając ale po chwili już położył się z powrotem bo w jego głowie był wielki wir przez który cały świat się kręcił.
- Angela, mam nadzieje że przy mnie pamięć ci wróci - uśmiechnęła się ściskając jego dłoń która cały czas trzymała.
- Justin ... Ty mnie naprawdę nie pamiętasz? Mnie Alison? Przecież siedziałam tu Cały czas, spotykaliśmy się codziennie, musisz coś pamiętać - powiedziała z łzami w oczach, sam nie wiedział czemu ale czół że zna ją nadal nie wiedział kim jest.
- Lepiej Zawołam lekarza-  odpowiedziała Angela wstając gdy wtedy Alison podszedł do niej łapią ją za rękę.
- Coś mu nagadała? Myślisz że skoro nic nie pamięta to możesz mu wkręcić coś i będzie tak jak dawniej ? Nie Kochana Nie To ci Się nie Uda- odpowiedziała po czym wróciła do chłopaka, musnęła delikatnie kącik jego ust przez co przez jego ciało przeszedł przyjemny dreszcz i uśmiechnął się sam do siebie, Po chwili w pokoju został sam z lekarzem który zadawał mu milion pytań.  (...)

- Mamo, przestań mam 18 lat wiec skoro mam własne mieszkanie to mogę w nim mieszkać -odpowiedział biorąc od niej kluczyki od domu.
- Kocham cie - powiedziała przytulając go do siebie, po wypadku poczuła jak ważny jest dla niej i mimo kłótni nie wytrzymała by bez niego.
- Ja ciebie też - odpowiedział wychodząc z samochodu, co jak co ale przy mamie czół się najlepiej, od razu zorientował się kim jest. Z Jego pamięcią było lepiej, minął tydzień, lekarze mówili że pamięć wróci ale nie wiadomo kiedy, pamiętał małe szczegóły takie jak co gdzie jest, ile ma lat, imię ale najgorsze było to że nie pamiętał kto kim jest, i to go najbardziej bolało. Pierwsze co to wszedł na górę do swojego pokoju gdzie przebrał się w jasne dresy patrząc w lusterko. Zastanawiał się jak jego życie wyglądało wcześniej, jego zdaniem był dość Przystojny ale nie pamiętał swojego charakteru ani nic. Położył się na łóżku patrząc na szafkę na której było jego zdjęcie z blondynka, tą samą która była w szpitalu, zmrużył oczy patrząc na zdjęcie, ale nic nie wróciło. Tak bardzo chciał wiedzieć kim jest.
____________________
Krótkie i nudne.
Max 3 kom. 

poniedziałek, 24 września 2012

Rozdział 12

Parę Dni Później

- Dzień Dobry Jest Alison ? - uśmiechnął Się Justin do mamy dziewczyny która spojrzała na niego dziwnym wzrokiem.
- Jest u siebie - odpowiedziała bez emocji przez co on się lekko zdezorientował, Wbiegł po Schodach na górę wchodząc Do pokoju blondynki.
- Cześć Skarbie - uśmiechnął sie do niej siadając obok, chciał musnąć jej usta ale ona się odsunęła.
- Co jest ? - spojrzał na nią zdziwiony.
- Powinieneś wiedzieć - powiedziała patrząc w ścianę, jego wzrok zatrzymał się w miejscu gdzie patrzyła również ona.
- nie Wiem ? - odezwał się po chwili i spojrzał na nią.
- Widziałam Zdjęcie wczoraj, Ivy dodała ponad 20 .. - powiedziała nie patrząc nadal na chłopaka, jego serce zaczęło bić mocniej kiedy skojarzył fakt  że widziała zdjęcia z wczorajszej imprezy na której całował się  jej koleżanką. Wstała bez słowa podchodząc do okna, bał się jej reakcji ale wstał za nią, kochał ją ale dobrze wiedział że nie zmieni się z dnia na dzień w czułego i romantycznego chłopaka, próbował ale tak się nie da.
- Przepraszam .. - wyszeptał.
- Mieli Racje, Ktoś taki Jak ty Już się nie zmieni, Myślisz że nie wiem że przeleciałeś połowę dziewczyn z mojej szkoły ? - powiedziała patrząc na niego ale mimo to on nie odezwał się oni słowem, zasłużył na to.
- Dziwka zawsze będzie już dziwką, nie ważne czy to chłopak czy dziewczyna .. -  dodała po chwili co go bardzo zabolało.
- My Przecież nawet nie jesteśmy razem ? - spojrzał na nią unosząc się delikatnie ponieważ słowa które usłyszał od dziewczyny nie powinny wogólę wyjść z jej ust. Alison spojrzała na niego a po chwili jej dłoń uniosła się i uderzyła chłopaka w policzek, spuścił wzrok w dół a gdy spojrzał na nią po jej policzku zleciała łza.
- Wyjdź .. - powiedziała po chwili na co on bez wahania zbiegł na dół mówiąc krótkie dobranoc. (...)

Za oknem padał deszcz a Alison zostawiła swoją ładowarkę parę dni temu o swojego ... kolegi byłego czy przyjaciela? Jak go miała nazwać w tej chwili ? Zadzwoniła dzwonkiem do drzwi a gdy one się otworzyły weszła bez pytania.
- Alison, ja przepraszam -  wyszeptał na co ona weszła na górę i biorąc swoją ładowarkę zbiegła na dół.
- Odwiozę cię, zobacz jaka jest pogoda - powiedział biorac kluczyki, Alison  nie odezwała się oni słowem, wsiadła do samochodu czekając na niego. Justin Odjechał z piskiem opon z pod domu jadąc szybciej niż zawsze, lubił adrenaline a pomagało mu to się uspokoić, zapominał o głopotach bo myślał o tym że prowadzi i musi być ostrożny.
- Zwolnij  - powiedziała do niego na co on przyśpieszył jeszcze bardziej.
- Powiedziałam zwolnij -  dodał po chwili.
- A co Boisz się  ?- spojrzał na nią jadąc coraz szybciej, jechał przez autostradę ponieważ w taką pogodę nie udało by mu się przejechać przez te małe uliczki które były skrótem.
- Tak .. - powiedziała sama do siebie i zapięła pasy po czym spojrzała na niego dając mu tym samym znak żeby też to zrobił mimo to chłopak nawet nie dotknął .  Była na niego niezmiernie zła ale mimo to martwiła się o niego. Kilka Minut później byli już pod jej domem, wjechał  prawie pod garaż by nie zmokła za bardzo a ona wysiadła bez słowa, westchnął bo irytowało go to i to strasznie , spojrzał na nią ostatni raz tak samo jak i ona na niego po czym wyjęła kluczę z torebki a on odjechał najszybciej jak mógł. Alison usłyszała huk, a gdy odwróciła się zatkała sobie buzię dłonią. Czarny samochód chłopaka był brawie przygnieciony przez ciężarówkę a jej myśli których było sto nie wiedziały co robić.
- Co To był za gło .. - zapytała mama dziewczyny a gdy zobaczyła to co ona wyjęła szybko telefon dzwoniąc, blondynka bez wahania rzuciła torebkę z łzami w oczach i podbiegła tam, wtedy zobaczyła starszego faceta który wysiada z ciężarówki z rozwaloną brwią, na tak ktoś kto jest w takim wielkim samochodzie ma małe szanse na to żeby coś mu się stało.
- Nie Wiem jak to się stało, jest ciemno i ten deszcz, nie zauważyłem tego samochodu -  prawie krzyczał, w tle słychać było dźwięk karetki.
- Chodź z tąd, nie możesz teraz tu stać - powiedziała mama Dziewczyny ale mimo to ona nadal nawet nie drgnęła, mimo deszczu.
- To moja wina ... gdybym tam nie poszła on by nie chciał mnie odwieść i nic by mu się nie stało - powiedziała sama do siebie.
- Nie mów tak - dodała jej mama a z domu wybiegł tata dziewczyny.  Te całe zamieszanie i pogoda wcale nie pomagało, chwilę później przyjechała policja i strasz pożarna, w tle słyszała głosy różnych narzędzi który próbowały wyciągnąć chłopaka o którym teraz myślała. ( ...)

_____________
Co Będzie dalej ? Jakieś domysły ? 
max 5 komentarzy 

czwartek, 20 września 2012

UWAGA

Zawieszam do 30/09/12
Jutro robię Imprezę urodzinową, I nauka
Nowy Rozdział Pojawi Się 1/10/12 
:) 

sobota, 15 września 2012

Rozdział 11


- Robię Się Brzydka - roześmiała się Alison kładąc się.
- A Ja jestem w ciąży -  odpowiedział takim samym tonem jak ona.
- Słucham ? - spojrzała na niego zdziwiona.
- Przepraszam, Myślałem że mówimy Coś co nie może być możliwe - roześmiał się przyciągając ją do siebie, leżeli właśnie na piasku patrząc w jasne gwiazdy które migotały jedna po drugiej.
- Głupek - roześmiała się ponownie patrząc na niego kątem oka.
- Mogę zostać jeszcze dziś u ciebie ? - zapytała nie pewnie zerkając cały czas na niego.
- Wiesz że Możesz, Ale Powinnaś Wrócić W Końcu Do Domu, Twoja mama I Tata Napewno Się o Ciebie Martwią -  odpowiedział z uśmiechem na twarzy, w tle słychać było fale obijające się o piasek.
- Zadzwonię do nich później - dodała kilka sekund później uśmiechając się po czym przytuliła się do niego. (...)

- Nigdy Mi Nie Mówiłeś że Grasz na gitarze - powiedziała wchodząc do pokoju w którym wcześniej nie zauważył jednego przdmiotu a mianowicie gitary.
- Bo nie gram - skłamał.
- Nie Kłam - spojrzała na niego mrożąc go wzrokiem.
- Miałaś zadzwonić do mamy - uśmiechnął się podając jej telefon na co dziewczyna tylko wywróciła oczami i wyszła z pokoju wykręcając numer domowy rodziców. Przez ten czas Justin zastanawiał się jak to było jak grał wieczorami na gitarze i śpiewał dla Angeli kiedy jeszcze byli razem a ona go nie okłamywała, wzdrygnął się na samą myśl i wrócił myślami do Alison która właśnie weszła do pokoju.
- To Jak Zagrasz mi coś ? - zapytała patrząc na niego.
- Nie Dziś Alis, Może Jutro - uśmiechnął się kładąc się na bok.
- Ej Co Się Dzieje - zapytała kładąc się za nim, przytuliła się do niego od tyłu z uśmiechem na twarzy.
- Nic, Wydaje ci się - uśmiechnął sie odwracając się przodem do niej po czym musnął delikatnie jej ciepłe usta.
- W Takim Razie Jak Mi Zaśpiewasz to Ja ci zatańczę Hm ?- zapytała Alison na co on wywrócił oczami.
- Znów Zaczynasz - roześmiał się po czym wstał i wziął gitarę do ręki zastanawiając się co jej zaśpiewać.
- Nie, To Zły pomysł -  powiedział chcać ją odłożyć ale dziewczyna złapała go za dłoń unosząc brwi w górę.
- No Okej  - powiedział próbując sobie przypomnieć jakąś piosenkę którą kiedyś napisał.  Po Chwili zaczął grać i śpiewać wolną i romantyczną piosenkę przez co blondynka uśmiechnęła się sama do siebie, czasami zacinał się  patrząc w jej niebieskie oczy ale mimo to nie przestawał grać, gdy skończył wywrócił oczami i odłożył gitarę a gdy wrócił  usiadł bliżej niej.
- Mówiłem ci że to .. - chciał dokończyć że nie miało to sensu ale Alison przerwała mu pocałunkiem przez co na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech.
- Za ładnie śpiewasz, powinneś coś z tym zrobić -  wyszeptała w jego usta przymykając oczy, pogłębiła ich pocałunek kładąc dłoń na jego karku, za to on odwzajemniał każdy jej pocałunek nie z zachłannościa, tylko czułością i namiętnością. (...)
______________
JEZU STRASZNIE NUDNE
przepraszam ale siedze z gorączką, mam zapalenie węzłów chłonowych
i do tego śpie o 10 godzin więcej niż zawsze.
PRZEPRASZAM ale to się zmieni , do następnego 
max 5 kom 




wtorek, 11 września 2012

Rozdział 10

Z łazienki wyszła Alison która była w krótkich piżamowych spodenkach i białej koszulce. Justin poprawiając łóżku odwrócił się patrząc na nią, przeleciał ją wzrokiem z dołu w górę zatrzymując się na jej uśmiechu po czym tęczówkach.
- Em, Pościeliłem ci tu łóżko, a ja pójdę na dół - uśmiechnął się. Przez chwilę zastanawiał się co się z nim dzieje, taka okazja a on idzie na dół. To raczej nie było w jego stylu.
- Czemu na dole, Przecież możesz spać tutaj - odpowiedziała łapiąc go za dłoń. Miała idealne ciało, długie zgrabne nogi wcięcie w talli. W Tej chwili cała była idealna.
- Jesteś Tego Pewna ? - uśmiechnął się unosząc brwi w górę po czym usiadł na łóżku a ona usiadła na jego kolanach.
- Oczywiście że jestem, Wiesz pamiętasz jak mówiłeś mi niedawno że chyba coś do mnie czujesz ? - zapytała cicho patrząc w jego tęczówki przez co jego serce zaczęło bić nieco szybciej. Wstrzymał na chwilę oddech lecz po chwili odpowiedział.
- Pamiętam, takich rzeczy się nie zapomina - objął ja w pasie tak by nie spadła z jego kolan.
- Kocham Cię - wyszeptała cicho odwracając wzrok w bok.
- Nie przyszła bym tu gdyby tak nie było -  dodała po chwili mimo to on nadal się nic nie odezwał. Nie rozumiał jej zachowania w tej chwili, mówiła że nic do niego czuje a po paru dnia nie odzywania się przychodzi i wyznaje mu miłość.
- Powiedz coś -  zagryzła swoją dolną wargę patrząc w jego oczy, chłopak wziął głęboki oddech i uśmiechnął sie delikatnie.
- Ja Ciebie też - odpowiedział po chwili przez co na jego twarzy pojawił się większy uśmiech. Przysunął swoją twarz bliżej niej muskając delikatnie a za razem czule jej ciepłe lekko różowe usta gdy nagle na dole usłyszeli trzask drzwiami co spowodowało że obydwoje zbiegli na dół w zaledwie kilka sekund.
- Mama ? - powiedział Zdziwiony Justina patrząc na nią.
- Alison ? - spojrzała na blondynkę która stała obok chłopaka nie zwracając uwagi na jego słowa. Alison zagryzła swoją dolną wargę nie wiedząc co powiedzieć.
- Chciałam zapytać czy mogła bym u ciebie dziś przenocować ? nie pytaj czemu - po chwili dodała jego mama nie czekając na odpowiedź weszła w głąb domu.
- Jasne, pościele ci w pokoju obok - odpowiedział wywracając oczami po czym wszedł do pokoju.
- Pomogę ci - dodała blondynka wchodząc do pokoju. Justin zaczął ścielić łóżko gdy w pewnym momencie usiadła na nim Alison.
- Wiesz co ona sobie teraz pomyślała ? - spojrzała na niego robiąc większe oczy.
- Hm, Pewnie nic - uśmiechnął sie delikatnie po czym złapał ją za dłoń by wstała i wyszli z pokoju. (...)
Obudził się rano pierwszy, było przed 7 wiedział że Alison za chwilę wstanie bo musi jechać do szkoły, Przerócił się na bok patrząc na jej twarz, była taka słodka gdy spała a promienie słońca świeciły na jej twarz, chwilę później otworzyła oczy ziewając cicho.
- Dzień Dobry - uśmiechnął sie patrząc na nią po czym ona odwzajemniła uśmiech rozglądając się która godzina.
- Siódma - odpowiedział wiedząc czego szuka.
- Siódma? Czemu mnie nie obudziłeś wcześniej teraz nie zdążę do szkoły - prawie krzyknęła wybiegając z łóżka i podbiegając do torebki w której miała rzeczy przyszykowane do szkoły.
- Godzina ci nie wystarczy? Przecież odwiozę cię do domu - powiedział rozbawiony tą sytuacją i tym jak Alison biega po pokoju z kąta w kąt.
- Może tobie starcza godzina ale ja muszę zrobić włosy umalować się - zastanowiła się a po chwili spojrzała na swoje paznokcie.
- I Jeszcze paznokcie muszę pomalować - dodała uśmiechając się po czym weszła do łazienki. Przez chwilę leżał jeszcze w łóżku zastanawiając się co ma jeszcze w tej torebce.  Mimo to po kilku minutach wstał i wybierając ubrania przebrał się. Gdy blondynka wyszła z łazienki wszedł do niej myjąc zęby i poprawił włosy nakładając na nie niebieskiego fullcapa.
- Gotowa ? - zapytał podchodząc do niej gdy ta stała przy lusterku i poprawiała włosy.
- A Wyglądam jak bym była gotowa ? - roześmiała się czując jego ciepłe usta na swoim karku.
- No jak dla mnie to tak - uśmiechnął się rozglądając się za kluczykami od samochodu które powinny gdzieś tu być. Gdy już je znalazł schował je do kieszeni wraz z telefonem po czym spojrzał na niebiesko oką która właśnie zakładała czarne szpilki które idealnie pasowały do jej ciemnych rurek i luźnej białej bluzki.
- Teraz jestem gotowa, co z Twoją mamą ? - zapytała schodząc po schodach.
- Nic, Dawno jej tu już nie ma, Zawsze rano wyjeżdża do pracy i wraca wieczorami - odpowiedział wychodząc za nią, zamknął drzwi  a gdy podeszli do samochodu otworzył jej drzwi i puścił prawe oczko.
- Panie przodem - roześmiał się przez co ona również się uśmiechnęła. Pierwsze co zrobiła to otworzyła dach od samochodu, na dworzu mimo wczesnej godziny było strasznie gorąco a słońce aż pażyło w twarz co było całkiem normalne. Był już koniec szkoły a dokładnie mówiąc ostatni dzień z czego dziewczyna cieszyła się i to nie samowicie. Czekała na ten dzień tak długo i jakoś nie przechodziło jej przez myśl to że już wiecej nie będzie chodziła do szkoły. Kilka minut później byli już pod szkołą.
- Przyjedziesz po szkole ? - zapytała z nadzieją.
- Za to mi płacą - powiedział na żarty chodź  w zasadzie to naprawdę nadal odwodził ją do szkoły i spowrotem za pieniądze a wszystko to wymyśliła jego mama.
- Ale nawet gdyby tak nie było i tak bym przyjechał, zabiorę cię gdzieś wieczorem - uśmiechnął się łapiąc ją za dłoń, czół na sobie wzrok jej koleżanek które stały przy wejściu, mimo to nie zdziwił się bo przecież wiedział że może mieć każdą.
- Mam się bać -  zapytała z uśmiechem przybliżając swoją twarz bliżej niego.
- Nie, Raczej nie -  roześmiał się muskając delikatnie a za razem czule i namiętnie jej ciepłe usta które zmakowały jak truskawka dzięki jej bezbarwnym błyszczyku.
- Do Trzeciej - musnęła jeszcze raz jego usta i wyszła z samochodu z dumą w stronę swoich ' przyjaciółek '. Jak zawsze wrócił do domu z nadzieją że może jeszcze trochę pospać bo nigdy jeszcze dokładnie się nie wyspał. Zaczynał tęsknić za Isabellą bo jeden dzień bez niej był dla niego jak tydzień. Wchodząc do domu zobaczył listy które leżały na ziemi, listonosz zawsze go straszył gdy wrzucał je przez małą klapkę. Z zaciekawienie podniósł jeden z nich i otworzył w mgnieniu oka. Przeczytał z uwagą po czym z nerami rzucił kartką o stół wyciągając telefon. Wykręcił numer do Angeli  z nadzieją że odbierze.
- Zwariowałaś ? - wrzasnął gdy tylko odebrała, słyszał jak wychodzi z jakiego pokoju i z tego co się domyślił pewnie usypiała właśnie małą.
- Nie Wiem o co ci chodzi - odpowiedziała ze spokojem co zdenerwowało go jeszcze bardziej.
- Zabrać mi prawa rodzicielskie ? Myślisz że ci się to uda bo jakoś wątpie? Ile masz lat, 17 nie jesteś jeszcze nawet pełnoletnia, to po pierwsze po drugie mam dużo dowodów na to że na nią nie zasługujesz chociaż by twoje kłamsta a po trzecie dobrze wiesz że ci się to nie uda bo jeżeli mam ci przypominać to jednak ja jestem bogaty i to ja bede miał lepszego adwokata wiec tylko cię ostrzegam - powiedział rozłańczając się, wcale nie obchodziło go co ona w tej chwili pomyślała, powiedział to z nerwów i była to prawda. Usiadł przy stole czytając jeszcze raz list, sprawa miała odbyć się w Los Anegles  za 4 dni co go cieszyło że nie musiał jechać do Anglii dlatego że ona tak chce. Ale mimo to postanowił że nie będzie sobie psuł humoru tylko i wyłącznie przez jeden mały papierek.  (...)

Stał obok wejścia do szkoły paląc papierosa, co wcale nikomu nie przeszkadzało lecz gdy zobaczył Alison od razu go wyrzucił a ona podeszła do niego przytulając się. Niby zachowywali się jak para ale jednak nią nie byli, a zmieniło się tylko to że obydwoje się kochają.
- Każda z moich znajomych przelatuje cię wzrokiem nie przeszkadza ci to ? - zapytała łapiąc go za dłoń po czym ruszyli w stronę samochodu.
- Nie -  odpowiedział z rozbawianiem.
- Ale mi tak - zrobiła smutną minkę patrząc na niego przez co on się roześmiał i musnął kącik. Wsiadli do samochodu który od rana miał otwarty dach, Wiedział że gdyby tylko go zamknął w samochodzie było by gorąco do nie wytrzymania.
- I Jak ostatni dzień w szkole - zapytał zerkając na nią.
- Ty nie Pytaj o szkołę tylko powiedz mi gdzie mnie zabierasz -  roześmiała się patrząc cały czas na niego, po chwili ruszył samochodem nie wiadomo gdzie.
- Ej, Na Razie to ja cie tylko na lody zabieram - roześmiał się za nią po czym puścił jej oczko jadąc gdzieś.
_____________________
miły rozdział, wydaje się być wszystko okej,
ale wszystko może się jeszcze skomplikować .. 
max  6 komentarzy 



sobota, 8 września 2012

Rozdział 9

Pukając do drzwi które tym razem nie były to drzwi Alison z którą nie rozmawiał od 3 dni. Nie Odbierała nie odpisywała a gdy do niej przychodził udawała że śpi. Kilka minut stania nad wycieraczką drzwi się otworzyły a przed nimi była Angela wraz z Issabel na rękach i walizką za sobą.
- Co Ty robisz? - zapytał zdziwiony wiedząc taksówkę która właśnie podjechała pod dom.
- Przemyślałam sobie wszystko i się wyprowadzam, nie będę wtrącać sie w twoje życie - odpowiedziała a taksówkarz wsadził jej walizki do samochodu.
- Słucham ? - spojrzał na nią zdziwony po czym na isabell która się uśmiechała, pewnie nie wiedziała nawet o co chodzi.
- Wyjeżdrzam do Anligii do rodziców -  odpowiedziała otwierając drzwi.
- Słucham  ? O Nie, Tak moja droga nie będzie że wkręcasz mnie w rolę ojca a po chwili zabierasz mi własną córkę ? Kobieto myślisz co ty wogólę robisz ? - prawie krzyknął zabierając od niej mała która była nadal taka malutka a za razem słodka. Za bardzo się do niej przyzwyczaił, kochał ją jak własną matkę albo i nawet bardziej, zrobił by dla niej wszystko a  ona chce nagle mu ją zabrać.
- Oddaj mi ją - odpowiedziała biorąc Iss z jego rąk przez co zaczęła płakać.
- Wiesz że to się tak nie skończy ? Ja ci na to nie pozwolę i będziesz tego żałować - powiedział a w jego oczach można było widzieć złość przez co dziewczyna  o ciemnych oczach cofnęła się w tył i wsiadła w taksówkę. Stał w tym samym miejscu przez długi czas po czym wsiadł w samochód i pojechał do mamy. Mimo 18 lat nadal był dzieckiem i tylko w niej miał największe zaufanie. Wjechał na wielki plac przed domem willi jego rodziców i wszedł bez pukania do samochodu. Nie było taty widział tylko mamę przez telewizorem. Bez słowa usiadł koło niej i wtulił się w nią mocno.
- Stało się coś ? - zapytała przytulając ją do siebie.
- Zabrała mi ją - wyszeptał zagryzając swoją dolną wargę tylko i wyłącznie po to by się nie rozpłakać. Nigdy nie pomyślał że ktoś może być dla niego tak ważną osobą.
- Kto? - spojrzała na niego zdziwiona.
- Angela,  Isabelle .. - wyszeptał zamykając oczy.
- Wróci - odpowiedziała przytulając go do siebie, siedzieli jeszcze z dwadzieścia minut w ciszy bo czym chłopak pożegnał sie i pojechał do siebie. (...)

Nie wiedział co z sobą zrobić, potrzebował kogoś a wcale nikomu na nim już nie zależało. Bez zastanowienia wziął żyletkę do ręki robiąc jedną delikatną kreskę. Robił to nie raz i wcale nie bał się tego co może się stać. Na jednej się nie skończyło, po raz kolejny ostrze zatopiło się w jego ciele a krew wyleciała na zewnątrz.  Wiedział kiedy przestać, wystarczył mały zawrot w głowie a on okładał nażąd którym się okaleczał. Dawało mu to ulgę, dzięki bólu zapominał o problemach. W pewnej chwili wziął swój telefon do ręki i napisał długiego sms do dziewczyny której teraz nienawidził.
" Nie zdziw się jeżeli w ciągu paru dni dostaniesz list z wezwaniem do sądu,
obiecuje ci to, przysięgam że mi jej nie zabierzesz. I Mogę być tego pewniem
na sto procent. Wcale nie jest mi przykro kiedy to piszę,  po tym wszystkim co 
zrobiłaś nigdy mi nie będzie tego żal, i nie obchodzi mnie to czy ci teraz przykro. 
Bo nie wiesz co czuję ja w tej chwili ..  " 
Przeczytał jeszcze raz dokładnie co napisał i wysłał sms, na drugi dzień postanowił coś z tym zrobić. Gdy usłyszał dźwięk swojego telefonu, był pewnien że to brązowo oka odpisała ale na wyświetlaczu zobaczył imię Alison. W wiadomości było pytanie czy może do niego wpaść co go zdziwiło i to bardzo bo przecież dziewczyna od dłuższego czasu nie wychodziła na dwór tylko leżała w łóżku, mimo to odrazu odpisał że oczywiście że może. Potrzebował jej teraz i to bardzo tak samo jak ona potrzebowała go niedawno. Nie czekał długo bo po 15 minutach dzwonek do drzwi wydał swój irytujący dźwięk którego od zawsze nie lubił w tym domu. Zbiegł na dół otwierając drzwi.
- Cześć - odpowiedziała przytulając się do niego strasznie mocno co on oczywiście odwzajemnił. 
- Cześć skarbie - uśmiechnął sie sam do siebie zaciągając się delikatnym zapachem jej perfum.
- Co to - zapytała łapiąc go za dłoń i spoglądając na jego nadgarstek przez co on wyrwał swoją dłoń wywracając oczami.
- Nic takiego nie martw się - odpowiedział zamykając za nią drzwi i wszedł na górę a ona za nim. Gdy weszli do jego pokoju położył się na dużym łóżku patrząc w sufit.
- Widzę że coś nie tak, Justin powiedz mi -  powiedziała kładąc głowę na jego torsie. 
- Eh, Pamiętasz jak parę dni temu mówiłem ci o Isabell mojej córce - westchnął na co blondynka kiwnęła głową na tak. 
- Zabrała mi ją i wyprowadziła się do Anglii - odpowiedział szeptem przytulając ją do siebie.
- Nie martw się kotku będzie dobrze, idź do sądu i zrób sprawę o spotykanie się z nią. - wytłumaczyła a on pokiwał głową że ma rację patrząc na nią.
- A co się stało że o tej godzinie przyszłaś do mnie? jest już ciemno mogło ci się coś stać - odpowiedział muskając jej czółko. 
- Pokłóciłam się z rodzicami, I to bardzo za co dostałam w twarz od ojca, znów zaczął pić - wyszeptała odgarniając grzywkę na bok i pokazując mu siniaka na twarzy przez co w jego oczach widać było żal i smutek.
- Nie ma prawda cię bić - odpowiedział.
- Wiem, nie chcę tam narazie wracać, będzie ci przeszkadzać jeśli prześpię się dziś u ciebie na kanapie a jutro pójdę do koleżanki czy coś ? - zapytała uśmiechając się delikatnie.
- Oczywiście że możesz, możesz nawet dłużej, wiesz że kocham twoje towarzystwo  - mimowolnie uśmiechnął się sam do siebie. Sam zauważył że zmienił się sam nie wiedział czy na dobre czy złe. Gdy był chamski do wszystkich miał wszystko co chciał. A teraz, Ma córkę, dużo kasy samochód i dom a do tego dziewczynę którą kocha a ona nic do niego nie czuje. 
- Dziękuje, i jeszcze ... - zaczęła się się zacięła na chwilę. 


____________________________
na początek. Strasznie dziękuje za te ponad 20 kometarzy.
JESTEŚCIE kochani !!! <3
I Jak ? Nie wiem chyba mi sie wydaje ze jest coraz gorzej a wam ? 
mac 9 komenatrzy 

czwartek, 6 września 2012

Rozdział 8

Przychodził do niej codziennie, mimo to ona nadal nie chciała z nim rozmawiać. Mimo to siedział przy niej całymi dniami, przytulał do siebie dzięki czemu dziewczyna czuła się lepiej. Zaczynał czuć do niej coraz więcej, a w jego głowie tkwiło pytanie. Czy ona czuje coś do niego? Do tego Isabell. Co  miał jej powiedzieć że ma dziecko z poprzedniego związku. Przecież takiego czegoś nie da sobie wyobrazić. Ale w ten dzień postanowił powiedzieć jej całą prawdę. Jak zawsze  w czas kiedy dziewczyna miała jechać do szkoły podjechał pod jej dom z nadzieją że chociaż dziś wyjdzie na zewnątrz choć na trochę. Opowiedziała mu o wszystkim co go strasznie uraziło. Wbijał sobie do głowy że to była jego wina. I Była, gdyby wtedy odpisał było by wszystko w porządku a dziewczyna była by jaka była wcześniej. Dzielił swój dzień na pół. Siedział z Alison a później zabierał Isabell na długie spacery a gdy padało brał ją do domu. Kochał ją jak tylko mógł całkowicie zapominając o Angeli. Była już praktycznie dla niego nikim i gdyby nie to że łączyło ich dziecko pewnie dawno by zerwali kontakty.
- Jest Alison ? - zapytał jak zawsze jej mamy która chyba przyzwyczaiła się już do jego obecności.
- Oczywiście, Tam gdzie zawsze - odpowiedziała i wpuściła go do środka gdzie wbiegł po dużych schodach na samą górę i wszedł do pokoju blondynki.
- Cześć - musnął jej policzek na co ona się delikatnie wzdrygła do czego już się przyzwyczaił.
- Hej -  wyszeptała niemal nie słyszalnie. Jak zawsze wtuliła się w chłopaka zamykając swoje jasne niebieskie oczy.
- Wiesz Musze ci powiedzieć dwie bardzo ważne rzeczy - powiedział przytulając ją do siebie a w zasadzie to wyszeptał nie wiedząc jak zacząć. Dlatego też postanowił że zacznie od początku. Położył sie a dziewczyna obok przytulając się nadal. Czuła się przy nim bezpiecznie.
- Nie Justin ja niczego chyba nie czuje - odpowiedziała kiedy on nawet nie zaczął. Poczuł lekkie uczucie mimo to miał lekką nadzieje bo powiedziała chyba.
- Nie chodziło mi o to. Nie chce cie okłamywać wiec słuchaj - odpowiedział rezygnując z wyznania swoich uczuć do niej.  Westchnął zaczynając.
- Kiedyś, Ponad rok temu miałem miłość swojego życia. Ale umarła. Bynajmiej tak myślałem. Załamałem się nie rozmawiałem z nikim tak jak ty teraz. Chciałem sie nawet zabić bo nie wyobrażałem sobie życia bez niej. A po roku ona wróciła mówiąc mi że wcale nie umarła. Ukrywała to i wyjechała bo była w ciąży .. ze Mna. Ta dziewczyna i dziecko i ta cała sprawa z parku to właśnie moja córka. Możesz mnie znienawidzić że dopiero teraz to mówie ale nie umiem już dalej kłamać -  wyszeptał ostatnie słowa patrząc na nią, zobaczył łzę spływającą po jej policzku.
- Czemu płaczesz? - wytraszył się odsuwając się delikatnie i spojrzał w jej oczy.
- Bo To Takie słodkie że mi ufasz i że mi o tym wszystkim mówisz - odpowiedziała nie dziwiąc się nawet tym że mam już dziecko.
- Yhm -  odpowiedział a po jego ciele przyszły ciarki na myśl że ona jednak nic do niego nie czuje.  Z kilka minut zastanowienia wyrwała go dziewczyna przysuwająca się do niego. Musnęła delikatnie jego ciepłe usta a przez jego ciało przeszedł miły dreszcz. Odwzajemnił jej pocałunek który był taki czuły i delikatny.
- Przepraszam, nie Powinnam do puki nie dowiem się jakie są moje uczucia. Ale bardzo cie lubię - odpowiedziała kładąc się, Tylko czy nasza Alison zmieniła się i jednak umie kochać? Czy Justin jednak kłamie i chce się znów kimś pobawić ? . Uśmiechnęła się dziś po raz pierwszy od dłuszego czasu co go usieszyło I to strasznie

________________
krótkie strasznie ale przepraszam, zmenczona jestem i szkola. 
nastepny post bedzie w sobote bo jutro idę na impreze i bedzie to coś długiego z niespodzianką 
Dziękuje za kometarze dla mnie to dużo znaczy :)
Polub mnie i opowiadanie na facebooku 

Max 7 kometarzy .. 

środa, 5 września 2012

Rozdział 7

Siedziała na ławce wraz z swoją przyjaciółką która rozglądała się na boki.
- Czy to nie jest twój chłopak ? - zapytała pokazując dyskretnie dłonią na Justina który szedł przez park z Angelą i wózkiem.
- Po Pierwsze to nie jest mój chłopak jeszcze, wiesz muszę się trochę nim pobawić bo przecież nadal nie odznaczyłam go na mojej liście a po drugie to - odpowiedziała odwracając się w tył i spojrzała na chłopaka który spoglądał gdzieś w bok.
- Po Drugie to on - powiedziała lekko zdziwiona przyglądając się dziewczynie która szła obok niego, jej zdaniem była ładniejsza od niej co ją zdziwiło i była idealnie szczupła za to nie płaska u góry. Westchnęła cicho zastanawiając się czy gdyby sama z siebie nie robiła plastika też by tak wyglądała.
- Ładna jest - powiedziała jej przyjaciółka przez co dostała w ramię. Alison zerwała się z ławki idąc w stronę chłopaka.
- Gdzie ty idziesz ? - zapytała Maddie jej przyjaciółka.
- No Co, trzeba odstawić jakiś teatrzyk - puścióła jej oczko podchodząc do chłopaka.
- To Takie sprawy do załatwienia masz kiedy nie masz czasu dla mnie tak ? - wrzasnęła stając obok chłopaka przez co on podskoczył do góry ze strachu, nie zauważył wcześniej żeby szła w jego stronę.
- Zwariowałaś ? Nie krzycz - odpowiedział ciszej niż ona ale również z lekkim uniesieniem przez co Issabel się obudziła.
- Wytłumacz mi - odpowiedziała już spokojniej.
- Nie mam co ci wytłumaczać ? - spojrzał na nią zdziwiony, przecież nawet nie byli razem. Alison w mgnieniu oka się odwróciła się i odeszła. Justin przez chwilę szedł w ciszy obok Angeli ale w pewnym momęcie usłyszał jej aksamitny głos.
- Biegnij za nią jeśli ją kochasz - odpowiedziała dość cicho ale słychać było że wcale nie chciała tego mówić.
- Masz rację, spieprzyłam ci życie, przezemnie nie znajdziesz sobie normalnej dziewczyny bo zawsze bedzie między nami kontakt, zawsze bedziesz miał córkę. Gdybym nie wracała i nic ci nie mówiła było by jak dawniej, napewno już o mnie zapomniałeś i miał byś swoje idealne życie. - powiedziała patrząc na niego przez co on spojrzał na nią z zdziwiniem.
- Nie Pobiegnę bo jej nie kocham, jest moją że tak powiem koleżanką a za razem częścią pracy. I nie mów tak, może i tak bedzie ale mam Isabell i się z tego cieszę jak nikt inny. Wiec prosze cię przestań tak mówić - odpowiedział wjeżdżając wózkiem do niej do domu bo za oknem już nieźle się rozlało.
- Dzięki, pójdę już - dodał zerkając ostatni raz na małą po czym wyszedł.  Idąc do domu rozmyślał na swoim życiu, nad tym wszystkim co zmieniło się w zaledwie tydzień. Czy potrafi się zmienić na innego chłopaka, takiego który będzie kochał. To pytanie dręczyło go. A co kiedy jego mała córeczka urośnie?  Bedzie żyła w jakieś popapranej rodzinie w której jednego dnia jest z mamą a drugiego z tatą ?  (...)

Idąć środkiem parku stwierdziła że nie może bawić się chłopakiem ale ona się już nie zmieni, nie kocha go a on to tylko jego kolejna zabawka. Dlatego też postanowiła się z nim spotkać, było już późno nawet bardzo bo po 12 w nocy mimo to szła przez ciemny park. Napisała chłopakowi sms 10 minut temu z nadzieją że odpisze i nie śpi ale nadal nie dostała odpowiedzi. Wychodząc z zarogu zobaczyła paru chłopaków z butelkami w rękach przez co jak najszybciej odwróciła się idąc szybkim krokiem do wyjścia.  Gdy myślała że wszystko już się uspokoiło chłopak złapał ją za rękę i przyciągnął w swoją stronę przez co dziewczyna jęknęła  z bólu.
- Co Taka śliczna dziewczynka jak ty robi tu sama hm ? - zapytał przypychając ją do bramy
- Puść Mnie - wyszeptała czując usta chłopaka na swoim policzku przez co wyrwała się biegnąc w stronę domu mimo to po chwili poczuła szarpnięcie i udeżenie w twarz przez co upadła na ziemię. Jej głowa uderzyła w chodnik  przez co  zaczęło się jej kręcić. Widziała jak chłopaki przysuwając się bliżej niej dobierając się do jej ciała. W tle słyszała słowa takie jak " ładna nie?, ciekawe z kąd " i inne słowa.  Nie chciała wiedzieć co bedzie dalej przez co zamknęła oczy próbując skupić się na czymś innym ale gdy czuła ich ręce które latały po jej całym ciele rozpłakała się w najlepsze mając nadzieję że to jakiś głupi sen który zaraz się skończy.  (...)

- Jest Alison ? Odwoże ją do szkoły a czekam już od 20 minut i nic - powiedział Justin do sprzątaczki która otworzyła mu drzwi.
- Mówi że się źle czuje i nie chce nigdzie jechać - odpowiedziała wpuszczając go do środka.
- Mogę do niej wejść na chwilę ? - poczekał na odpowiedź a po chwili wbiegł na górę i zapukał do drzwi, nie usłyszał jej głosu mimo to wszedł do środka. Zobaczyła jak dziewczyna leży zwinięta w kłębek wtulona w poduszkę. Usiadł obok niej i przejechał delikatnie opuszkami paluszków po jej bladym policzku. reakcja dziewczyny go zdziwiła bo odskoczyła w tył jak by ją coś oparzyło.
- Nie dotykaj mnie prosze - powiedziała a łza zleciała po jej policzku.  Spojrzał dziwnym wzrokiem na nią łapiąc ją za dłoń przez co ona się wzdrygła. Czując dotyk jakiego kolwiek chłopaka na swoim ciele przypominała sobie tamten wieczór mimo że minęło już 4 dni.
- Wyjdź ... prosze wyjdź !- ostatnie słowo wrzasnęła na co Justin wstał i najzwyczajniej w świecie wyszedł.
___________
Ah nudne ... Ale szkola 

MAX 5 kom

wtorek, 4 września 2012

Rozdział 6

kilka dni później

- Wszystko Już z nią okej ? - zapytał wsadzając Isabell w fotelik na tylnym siedzeniu. Wcale nie mówił to z jakim kol wiek uczuciem, oczywiście martwił się o swoją córkę ale przecież zna ją dopiero z tydzień. 
- Tak już jest okej, gorączka i wszystko inne minęło -  odpowiedziała uśmiechając się delikatnie po czym usiadła obok chłopaka z przodu.
- Wiesz może chciał byś iść z nami na spacer wieczorem, chodzę z nią codziennie wieczorem do parku bo szybciej zasypia. - zapytała brązowo oka patrząc na Justina.  
- Em Jasne,  Ale to wieczorem bo wcześniej się umówiłem - odpowiedział ruszając w stronę  w stronę jej domu.
- Z Dziewczyną ? - zapytała czując delikatne ukłucie w sercu mimo że wiedziała że przecież a jego wzrok skierował się na dziewczynę.
- Nawet jeżeli tak to co ? - zapytał zerkając na nią a kątem oka spojrzał w lusterko zerkając na Isabell która spała w najlepsze. Zdążył się do niej przywiązać przez te kilka dni  co sprawiło że teraz była dla niego wszystkim.
- Nic Tak Tylko Zapytałam, w Takim razie około 20 spotkajmy się w parku przy fontannie Hm ? - zapytała otwierając drzwi, to było takie dziwne, mieszkała w takim miejscu że miała do wszystkiego blisko.
- Okej, Będę czekał - odpowiedział wysiadając i wyjął Iss z fotelika w którym spała, uśmiechnął sie sam do siebie oddając ją Angeli, zawsze gdy to robił czuł jak by ból, a później tęsknotę (...)

Widząc blondynkę która wyszła właśnie z szkoły wyżucił peta od papierosa na ziemię przed tym rozglądając się czy nikt tego nie widział.
- Cześć -  uśmiechnął się na co Anlison się na niego żuciła przytulając się do niego mocno, pewnie zrobiła to ze względu na jej koleżanek które stały za nimi, zdziwiło go jej zachowanie ale żeby nie było jej przykro również ją delikatnie przytulił.
- To gdzie Mnie zabierzesz ? - zapytała kierując się w stronę samochodu.
- Daj mi pomyśleć, wydaje mi się że do domu prawda ? - roześmiał się zamykając za nią drzwi po czym wsiadł do środka.
- Do domu ? Myślałam że wybierzesz coś bardziej orginalnego - odpowiedziała ziewając po czym spojrzała na niego czekając na odpowiedź.
- Pasy zapnij - uśmiechnął się ignorując jej pytanie na co dziewczyna zrobiła co jej kazał i puściła głośno muzykę, pewnie nie przeszkadzało by mu to gdyby była to normalna muzyka a nie wycie jakiejś dziewczyny której teksty są tylko i wyłącznie o miłości. Wyciągnął rękę i przyciszył po czym odjechał z pod szkoły z piskiem opon. Pewnie zrobił z przyzwyczajenia, za to Alison puściła oczko swoim koleżanką i oparła się wygodnie o siedzenie wkładając jedną słuchawkę do ucha.
- Teraz Będziesz taki obojętny w stosunku do mnie po tym co się miedzy nami działo ? - zapytała dziewczyna patrząc na niego.
- Obojętny ? Nie jest obojętny - uśmiechnął się w jej kierunku po czym stając na czerwonym świetle musnął delikatnie jej policzek który po chwili stał się lekko różowy.
- Ale Byłeś - odpowiedziała trochę ciszej spoglądając w dół. Po chwili byli już pod ich domem.
- Wejdziesz na chwilę ? Nie ma taty ani mamy a nie lubię tak siedzieć sama w domu - zapytała blondynka biorąc torebkę na ramię.
- Jasne - zagryzł swoją dolną wargę wyłańczając samochód po czym wyszedł za nią łapiąc ją za dłoń. Sam nie wiedział czy podoba mu się, była śliczna, miała idealnie długie włosy idealną figurę i te jej jasno niebieskie oczy. Ale jej charakter go przerażał, nie wiedział czy robi to po to by popisać się przed przyjaciółkami czy dla siebie. Wiedział że lubiła się bawić chłopakami, bo przecież każda bogata blonynka tak robi, myśli że może mieć wszystko przez pieniądze jego taty. W tej chwili uświadomił sobie jak on się zachowuje ale wcale nie miał zamiaru się zmienić. Może trochę ze względu na jego córkę mógł ograniczyć alkohol i papierosy co nie było łatwe.
- Słyszysz co do ciebie mówie ? - z myśli wyrwała go Alison ściagąjąc buty, nawet nie zauważył kiedy weszli.
- Hm ? Tak  -  odpowiedział nie wiedząc o co chodzi po czym ściągnął buty a bluzę zapiął do końca  bo zrobiło mu się chłodniej.
- Mówię że nie długo mam urodziny i pytam czy przyjdziesz - powiedziała podchodząc do niego a jej ręce zawisły na jego szyji przez co on objął ją w pasie przysuwając bliżej siebie.
- Oczywiście że przyjdę - musnął delikatnie jej kącik ust uśmiechając się po czym spojrzał na zegarek, było już po 6 a musiał jeszcze jechać do mamy i do domu przebrać się, później na spacer. Wolał by póść na ten spacer sam z Issabel ale Angela nie odstępowała go nawet na krok gdy była w pobliżu i miała czas.
- Przepraszam cię muszę iść mam coś do załatwienia - powiedział patrząc w jej niebieskie oczy.
- Jasne, Ja i Tak idę się spotkać z przyjaciółkami wiec, do jutra Tak ? - zapytała uśmiechając się (...)

- Nawet w taką pogodę wychodzisz z nią na spacer? - zapytał biorąc od niej wózek  i założył na siebie kaptur ponieważ na dworze strasznie wiało.
- Inaczej mi nie zaśnie - odpowiedziała idąc po woli obok chłopaka. Przyjżał sie dokładnie Isabell która uśmiechała się w jego stronę, była dla niego najważniejszą dziewczyną w tej chwili i nie kochał żadnej innej bardziej. W Pewnej chwili niedaleko fontanny zobaczył Alison wraz z swoją przyjaciółką.
- Emm, Może chodźmy w drugą stronę  - powiedział chcąc zawrócić wózek ale Angela go zatrzymała.
- Nie Czemu, Przejdziemy Na Około i bedę W Domu zawsze tak robie a Iss przez ten czas zasypia - odpowiedziała spokojnie brązowo oka idąc dalej. Justin tylko westchnął.
___________
krótkie wiem przepraszam i nudne ale następny rozdział szybciej.
wiecie szkoła itp , ale mam już pomysł co dalej .
MAX 5 kom 

poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 5

Szesnastoletnia blondynka była już dość pijana ale jak stwierdziła zostaje dziś u koleżanki i wcale ją to nie obchodziło, a do tego nawet gdyby, jej rodzice i tak by nie zauważyli.
- Justin wyjdź ze mną na chwilę na zewnątrz, gorąco mi się zrobiło - powiedziała łapiąc go za dłoń, zrobiła to specjalnie by udowodnić koleżanką że on będzie jej. Chłopak wypił jednego drinka które nie odczuł ani trochę, gdy byli już na przed domem Alison usiadła na ziemi patrząc na niego. Uśmiechała sie sama do siebie chociaż nie miała powodu.
- Nie chce Na razie tam wracać .. - powiedziała pomimo że język plątał jej się jak by wypiła litr wódki. 
- Chodź, zabiorę cię gdzieś - odpowiedział wyciągając w jej stronę dłoń dzięki czemu wstała i wsiedli do samochodu. Jechali już dość długo.
- Gdzie Mnie zabierasz ? - zapytała dziewczyna przyglądając się chłopakowi. Te jego ciemne oczy i włosy w nieładzie pociągały ją coraz bardziej a pod wpływem alkoholu sam jego widok i uśmiech sprawiał że robiło się jej ciepło. Po chwili Justin zatrzymał samochód gdzieś na środku wielkiej góry. 
- Gdzie jesteśmy ? - zapytała wysiadając gdzie zobaczyła panoramę całego miasta. Światełka w całym mieście świeciły się jak małe gwiazdki a w oddali widać było morze. Zawsze marzyła by się na to wspiąć ale nigdy nie miała jak.
- Jej Jak tu ładnie - powiedziała sama do siebie opierając się o maskę samochodu.
- ładnie I nie bezpiecznie, łatwo spać wiec lepiej nie podchodź bliżej - roześmiał się siadając obok niej. Dziewczyna złapała go za dłoń czego on wcale nie odrzucił, spojrzał w jej oczy i sam nie wiedział jak musnął delikatnie jej usta, coś go w niej pociągało, nie wiedział czy to charakter czy tylko jej wygląd. Zapominał w tej chwili o wszystkim a Alison pogłębiła ich pocałunek. Chłopak przypchnął ją delikatnie do maski samochodu przez co ona jęknęła, nie że ją to zabolało, wręcz przeciwnie podnieciło. Przejechała dłonią po jego karku odwzajemniając każdy jego pocałunek który stawał się co raz bardziej zachłanny. Mimo wolnie wsunęła dłoń pod jego białą koszulkę, chłopak zatrzymał się na chwilę nie odrywając swoich ust od jej warg, jednak po chwili ponownie pogłębił pocałunek popychając ją w stronę samochodu, gdy już znajdowali się na tyle blondynka sama zciągnęła z siebie bluzkę  a chłopak oblizał swoje usta.
- Twoj tata mnie zabije -  wymruczał jej do uszka a ustami zjechał po jej szyji niżej, odgarnął jej miseczkę od stanika i przejechał języczkiem po jej sutku przez co w aucie rozległ sie cichy jęk Alison.
- Nie Myśl o tym teraz -  wyszeptała rozpinając swój stanik mimo że to była jego robota, widać że śpieszyło jej się ale mu wcale nie, lubił bawić się dziewczyną i poznawać każde jej czułe miejsce, zjechał dłońmi na jej tyłeczek a w tym samym czasie ona ściagnęła z niego koszulkę. 
- Justin -  wyszeptała jego imię a przez jego ciało przeszły ciarki.
- Hm ? - zapytał spoglając w jej oczy.
- Wiesz co my robimy ? - zapytała muskając jego szyję, uwielbiał to. 
- Wiem -  zamruczał przekręcając się tak by on był nad nią, nie było to łatwe bo przecież byli w samochodzie w nie było tu wcale dużo miejsca. Zsunął z niej ciemne spodnie a ustami zjechał po jej pępku niżej przez co ona cicho zamruczała. Z rumieńcami na policzkach wyglądała słodko. Wpił się czule w jej usta  zaczepiając palcem o jej niebieskie stringi które jak się domyślał były od jakiegoś projektanta. Jak by ktoś jeszcze na to zwracał uwagę. Po chwili jej wszystkie ubrania leżały już na ziemi. Jego usta ponownie znalazły się na dole tyle że na samym dole. Czując jego język w najczulszym miejscu kobiety jęknęła głośno wplatając dłoń w jego włosy. Wyszeptała jego imię po raz kolejny tego wieczoru tylko tym razem spowodowane było to przez podniecenie. Chłopak sam nie miał już miejsca w bokserkach  patrząc na idealny kształty dziewczyny. wsunął w nią dwa palce sprawiając jej tym jeszcze większą przyjemność. W Całym samochodzie słychać było dźwięk jej głosu. Po chwili przez ciało dziewczyny przeszły dreszcze, zacisnęła dłoń ciągnąc go delikatnie za włosy mimo to nadal nie przestawał. Tłumiła w sobie krzyk podniecenia. po chwili jednak nie wytrzymała i krzyknęła dostając najdłuższy orgazm jaki przeżyła w całym swoim krótkim życiu. Oddychała głęboko próbując uspokoić oddech. Chłopak przejechał jeszcze raz języczkiem po jej sutku zagryzając go po czym musnął jej szyjkę i ciepłe usta. Opuszkami paluszków przejechał po jej ciepłym lekko różowym policzku. 
- Wracamy ? - wyszeptał .
- Już Koniec ? - zapytała zdziwiona ledwo biorąc oddech.
- Sam bym chciał więcej ale nie chce żebyś chodziła później przez 9 miesięcy z brzuchem -roześmiał się otwierając drzwi i biorąc swoją koszulkę zostawił ją samą w samochodzie by się ubrała. Przez ten czas oparł się o maskę samochodu biorąc głębokie oddechy z nadzieją że uspokoi to jego przyjaciela który gdyby tylko mógł dawno był by już w dziewczynie. 
- Pomóc ci ? - roześmiała się Alison która stała obok chłopaka, sam nie wiedział jak tak szybko się ubrała.  Blondynka położyła dłoń na jego kroku przez co on zamruczał zerkając na nią kątem oka. (...)

Znów byli na imprezie, Alison siedziała gdzieś w kącie wraz z swoją przyjaciółką i pewnie opowiadała jej teraz cały swój wieczór. Justin usłyszał dźwięk telefonu.
- Halo  - powiedział a po chwili usłyszał spanikowany głos Angeli.
- Mała ma gorączkę, nie wiem co robić. Możesz przyjechać ? - zapytała a w jej głosie słychać było strach a w oddali płacz Isabell.
- Jasne zaraz będę - odpowiedział podchodząc do blondynki.
- Przepraszam muszę iść, odezwe się jutro - musnął jej policzek po czym wybiegł szybko i mimo alkoholu wsiadł ponownie w samochód i ruszył. W Mgnieniu oka był już pod domem brązowookiej. Wszedł bez płukania i zobaczył Angelę i ich córeczkę. Nosiła ją na rękach a w jej oczach były łzy za to mała płakała i darła się w najlepsze.
- Jezu przepraszam że tak późno, nie miałam do kogo zadzwonić a ja nie wiem co się dzieje - odpowiedziała  z paniką a chłopak zabrał od niej małą. Angela usiadła na kanapie płacząc.
- Chodź, Jedziemy do szpitala. - powiedział wychodząc z domu. Kilka minut później byli już w środku,  z nosa Isabell leciała krew co było straszne dla małego dziecka i niebezpieczne.
- Ktoś z pańswa musi oddać krew dla małej, inaczej może być coraz gorzej - powiedział czytając grupe krwi na głos. Justin spojrzał z zdenerwowaniem a za razem  smutkiem na Angele która wypychała go przed siebie by poszedł.
- Nie Mogę, Piłem alkohol -  wyszeptał siadając na krzesełku a twarz schował w dłonie. Czuł na sobie wzrok lekarza który nic nie odpowiedział i wszedł do środka.
- Zwariowałeś ! - wrzasnęła na cały szpital przez co on podniusł głowę i wstał.
- Ja zwariowałem ? Wiesz nigdy nie pomyślałem że nie mogę sie napić bo moja córka może potrzebować mojej krwi. Pewnie gdybyś powiedziała mi o tym wcześniej dawno bym przestał pić jak i zarówno palić  ! więc nie czepiaj się po raz kolejny mnie bo to ty zawyniłaś- wrzasnął widząc w jej oczach łzy po czym wyszedł z szpitala wracając do domu. (...)
Następnego dnia wstał a pierwsza myśl w jego głowie to Isabell jego mała córeczka która leżała w szpitalu. Wstał z łóżka i szybko ubrał się jadąc do szpitala. Za oknem padał deszcz ale mimo to nie zatrzymało go to. Gdy był już w środku zobaczył brązowo włosą przy łóżku ich córeczki. Jeżeli miał by mówić szczerze gdzieś w środku nadal coś do niej czół. Tęsknił za tym co było kiedyś ale już nigdy by jej nie zaufał i to zmieniało całą postać rzeczy. Dziewczyna spała, przejechał opuszkami paluszków po jej policzku który był zimny. Zdjął z siebie bluzę i okrył nią jej ramiona. Przez co ona natychmiast się obudziła.
- Justin ? - wyszeptała zachrypanym głosem.
- Cii śpij - powiedział siadając obok niej co zdziwiło ją.
- Przepraszam cie za wszystko. Wiem że nic już między nami nie ma ale uważam że nie powinniśmy się kłócić z względu na Isabell prosze - chciała ciągnąć dalej ale chłopak bez zastanowienia musnął czule jej usta. Sam nie wiedział czemu, może chciał sprawdzić czy nadal smakują truskawką i są takie delikatne czy po prostu chciał żeby się już zamknęła. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy. Wtedy przypomniał sobie wczorajszą noc i Alison. Co wcale go nie zdziwiło bo przecież zawsze lubił zmieniać dziewczyna jak to się mówi jak rękawiczki. Ale te dwie były szczególne i inne.  I to było najgorsze.
__________
I Jak ? mini 5 kom.