niedziela, 2 września 2012

Rozdział 4

Zapukała raz, nikt nie otworzył, zapukała drugi nadal, nic. O Dziwo drzwi było otwarte. Weszła do środka nie pewnym krokiem. Nigdy wcześniej tu nie była. Weszła na górę zaglądając do pokoju, każdego po kolei. Gdy zobaczyła swojego byłego chłopaka leżącego na łóżku który spał a w dłoni trzymał butelkę Jack Daniels. Usiadła nie pewnie na łóżku tak by nie usłyszał jej ani się nie obudził. Z jej oczu zleciało kilka łez które spadły na poduszkę.  Tak bardzo za nim tęskniła przez ten czas, od dawna chciała tak bardzo się do niego przytulić, poczuć smak jego ust. Wiedziała że nie wybaczy jej, musiał tyle cierpieć a ona tak bardzo go kochała. Przejechała delikatnie opuszkami paluszków po jego ciepłym ale bladym policzku, nadal był tak idealnie gładki jak dwa lata temu, chłopak nawet nie drgnął, widziała ile zostało w butelce co oznaczało że musiał być już pijany nie powie jak bo nie chciała przeklnąć nawet w swoich myślach. Wzięła butelkę odstawiając ją na stolik. Mimowolnie przytuliła się do niego czując zapach jego perfum przez co rozpłakała się. Poczuła jak Justin się rusza przez co odsunęła się od niego. On otworzył oczy patrząc na nią z zdziwieniem.
- Co ty tu Robisz ? - zapytał, był taki słodki , zaspany a za razem nie miał na nic siły bo ledwo podniósł głowe w górę. 
- Przepraszam. Chciałam tylko zapytać czy Chcesz się widywać z Isabell - zapytała natychmiastowo nadal mając łzy w oczach , a wszystko przez to że znów usłyszała jego głos. Gdy justin Usłyszał imię swojej córki której nie znał łzy napłynęły mu do oczu, wiedziała że to jego ulubione dziewczęce imie i właśnie tak ją nazwała.
- Oczywiście że tak, to moja córka - powiedział wstając po czym wziął butelkę wody i upił z niej kilka łyków.  Angela podeszła do chłopaka dając mu kartkę z adresem.
- Wpadnę po nią jutro - powiedział nie patrząc nawet na brązowo oką, zrobiło sie jej przykro i najzwyczajniej w świecie wyszła. Wcale mu to nie przeszkadzało. Położył jasno niebieską karteczkę z jej idealnym pismem na stoliku i włączył laptopa sprawdzając wszystkie portale na których miał konta. (...)
Jadąc w stronę domu dziewczyny która praktycznie już dla niego nie istniała myślał o wszystkim jak to będzie, przecież nie zna swojej córki, wie tylko jak ma na imię. Co ma teraz do niej podejść i powiedzieć że jest jej tatą, przecież ludzie mogli by sobie pomyśleć że to jego siostra. Nie pewnie wysiadł z samochodu i znajdował sie pod całkiem dużym ale przytulnym domku. Westchnął sam do siebie po czym zadzwonił dzwonkiem do drzwi które otworzyła Angela.
- O Jesteś. Wiesz ja muszę wyjść, ale zostaniesz z Isabell sam? Napewno cię odrazu polubi - powiedziała zakładając torebkę co wkurzyło go i to bardzo. Co ona sobie myśli że nie odzywała się przez dwa lata a teraz znajdzie sobie niańkę do dziecka z dnia na dzień.
- Jasne - powiedział ściągając buty.
- Jak by co dzwoń -  odpowiedziała i wyszła przez co on tylko wywrócił oczami. Wszedł do pokoju gdzie w małym łóżeczku leżała mała dziewczynka. Była naprawdę mała bo na oko mogła mieć z 9  może 10 miesięcy i wszystko by się zgadzało. Była idealna, a oczy miała po swoim tacie. Uśmiechnął sie sam do siebie choć czuł się dziwnie, w końcu człowiek nie dowiaduje się z dnia na dzień że ma dziecko. Isabell spała co sprawiło że zaczęło mu się nudzić.  Usiadł i zaczął oglądać telewizor. Gdy po kilkunastu minutach już przysypiał a za oknem kropił deszcz usłyszał płacz małej. Jak zawsze spanikował bo w końcu nie ma na co dzień dziecka w domu, wtał i wziął małą na rączki próbując ją uspokoić.
- No Już Cicho - bujał ją gadając praktycznie sam do siebie i myśląc co może zrobił. Może jest głodna , właśnie to przyszło mu do głowy. Albo może chce jej się pić. Następna myśl, wszedł do kuchni rozglądając się a na lodówce zobaczył listę. Gdy przeczytał wszystko po raz kolejny wywrócił oczami.
- Mama ci robi plan na dzień? To co ty bedziesz miała jak bedziesz chodziła do szkoły - powiedział do córeczki i wziął butelkę w której była malinowa herbatka dla dzieci, oparł się o blat patrząc na Isabell jak pije i uśmiecha się sam do siebie. Dopiero teraz poczuł tą więź pomiędzy nią a nim. Mała wcale nie płakała że nie ma przy niej mamy ani nikogo bliskiego. Przecież widziała go po raz pierwszy i pewnie nawet nie wiedziała że to jej tata. Po chwili wrócił do pokoju gdzie położył się na kanapie a Isabell położył obok siebie otaczając ją dłonią by nie spadła. Uśmiechnął sie sam do siebie patrząc w telewizor.  (...)
weszła do środka wołając imię chłopaka który nadal był dla niej wszystkim, gdy weszła do salonu zobaczyła go i swoją córeczkę jak śpią razem, mimowolnie uśmiechnęła sie sama do siebie i przykucła przy nich. Wyszeptała imię Justina przez co on przetarł oczy i spojrzał na nią po czym na Isabell a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Spojrzał na zegarek na którym była 21  a przez jego myśl przeszło pytanie gdzie ona była do 21 i czy często tak zostawia ich córeczkę z kim innym.
- Em . Pójdę Już - powiedział wstając z kanapy po czym musnął gładki policzek swojej córeczki i mówiąc krótkie " cześć " wyszedł. Dziewczyna poczuła ukłucie w sercu. Zawsze chciała żeby było jak dawniej. Byli młodzi, niczym się nie przejmowali ale przez jej głupotę zniszczyła wszystko (...)
- Chciał byś pójść ze mną wieczorem na imprezę ? - zapytała blondynka która czuła się coraz bardziej swobodnie przy chłopaku tak samo jak on czuł się normalnie przy niej. W zasadzie było między nimi tylko rok i parę miesięcy różnicy wieku więc to chyba nie było dziwne że ze sobą rozmawiają.
- Imprezę ? A nie sądzisz że to nie odpowiednie?- roześmiał się podwożąc Alison pod jej dom, który nie był daleko od jej, różnica była taka że jej dom był o wiele większy ale mniejszy od domu jego rodziców.
- Nie Czemu, Poznali Byśmy się lepiej a później jako mój " szofer " odprowadził byś mnie do domu - roześmiała się zakładając torebkę na ramie.
- No Okej - uśmiechnął się zastanawiając się nad tym co mówi.
- Przyjdź po mnie o 20 - powiedziała i odeszła w swoich wysokich szpilkach. Jak ona w nich chodziła z tą jej szczupłą figurą, takich szpilkach a do tego z torebką pełną książek u boku. (...)
Przeleciała wzrokiem chłopaka na którego leciała każda dziewczyna w szkole, tyle że tylko ona go znała i miała z tego dużą satysfakcję. Chłopak miał na sobie białą koszulkę jak zawsze czarne spodnie i ciemne buty, a na głowie jak zawsze nieład co każdej się w nim spodobało. Za to dziewczyna miała na sobie czarne rurki jasną koszulkę i wysokie buty jak zawsze od najlepszego projektanta.
- Ładnie wyglądasz - roześmiał się chłopak patrząc na dziewczynę, przeleciał ją wzrokiem z dołu w górę zatrzymując sie na jej tęczówkach. Zauważył że dziewczyna jest całkiem ładna ale to chyba była by tylko przygoda na jedną noc.
__________________________
nie jest najlepszy ale w następnym będzie o wiele więcej akcji.
Mini 5 komentarzy

6 komentarzy:

  1. zajebioza!!!!!!!!! pisz następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już napisany :D czekam na kometarze :) mam regule mniej niz 5 kom nie dodaje :)

      Usuń
  2. Ejjj kurde to opowiadanie jest mega przeboskie.haha ;D Takie inne od innych. Mam nadzieję że Justin nie wróci do tej całej Angeli. Jak ona mogła go tak oszukać?! Toż to nie dopuszczalne.:D Za to Alison jest w porządku.HA! ;* Czekam na nn.<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny!! Mam nadzieję że Justin wróci do Angeli, czekam na NN :))

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚWIETNY!!!!!!!!!!! już nie moge doczekac się nowego (Isabell śliczne imię) wyobrażam sobie mine tej całej Alison jakby się dowiedziała że Jus ma córkę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG!!!!!!!!! Jesteś zajebista :* już nie mogę doczekać się nowego!!!

    OdpowiedzUsuń