- Justin wyjdź ze mną na chwilę na zewnątrz, gorąco mi się zrobiło - powiedziała łapiąc go za dłoń, zrobiła to specjalnie by udowodnić koleżanką że on będzie jej. Chłopak wypił jednego drinka które nie odczuł ani trochę, gdy byli już na przed domem Alison usiadła na ziemi patrząc na niego. Uśmiechała sie sama do siebie chociaż nie miała powodu.
- Nie chce Na razie tam wracać .. - powiedziała pomimo że język plątał jej się jak by wypiła litr wódki.
- Chodź, zabiorę cię gdzieś - odpowiedział wyciągając w jej stronę dłoń dzięki czemu wstała i wsiedli do samochodu. Jechali już dość długo.
- Gdzie Mnie zabierasz ? - zapytała dziewczyna przyglądając się chłopakowi. Te jego ciemne oczy i włosy w nieładzie pociągały ją coraz bardziej a pod wpływem alkoholu sam jego widok i uśmiech sprawiał że robiło się jej ciepło. Po chwili Justin zatrzymał samochód gdzieś na środku wielkiej góry.
- Gdzie jesteśmy ? - zapytała wysiadając gdzie zobaczyła panoramę całego miasta. Światełka w całym mieście świeciły się jak małe gwiazdki a w oddali widać było morze. Zawsze marzyła by się na to wspiąć ale nigdy nie miała jak.
- Jej Jak tu ładnie - powiedziała sama do siebie opierając się o maskę samochodu.
- ładnie I nie bezpiecznie, łatwo spać wiec lepiej nie podchodź bliżej - roześmiał się siadając obok niej. Dziewczyna złapała go za dłoń czego on wcale nie odrzucił, spojrzał w jej oczy i sam nie wiedział jak musnął delikatnie jej usta, coś go w niej pociągało, nie wiedział czy to charakter czy tylko jej wygląd. Zapominał w tej chwili o wszystkim a Alison pogłębiła ich pocałunek. Chłopak przypchnął ją delikatnie do maski samochodu przez co ona jęknęła, nie że ją to zabolało, wręcz przeciwnie podnieciło. Przejechała dłonią po jego karku odwzajemniając każdy jego pocałunek który stawał się co raz bardziej zachłanny. Mimo wolnie wsunęła dłoń pod jego białą koszulkę, chłopak zatrzymał się na chwilę nie odrywając swoich ust od jej warg, jednak po chwili ponownie pogłębił pocałunek popychając ją w stronę samochodu, gdy już znajdowali się na tyle blondynka sama zciągnęła z siebie bluzkę a chłopak oblizał swoje usta.
- Twoj tata mnie zabije - wymruczał jej do uszka a ustami zjechał po jej szyji niżej, odgarnął jej miseczkę od stanika i przejechał języczkiem po jej sutku przez co w aucie rozległ sie cichy jęk Alison.
- Nie Myśl o tym teraz - wyszeptała rozpinając swój stanik mimo że to była jego robota, widać że śpieszyło jej się ale mu wcale nie, lubił bawić się dziewczyną i poznawać każde jej czułe miejsce, zjechał dłońmi na jej tyłeczek a w tym samym czasie ona ściagnęła z niego koszulkę.
- Justin - wyszeptała jego imię a przez jego ciało przeszły ciarki.
- Hm ? - zapytał spoglając w jej oczy.
- Wiesz co my robimy ? - zapytała muskając jego szyję, uwielbiał to.
- Wiem - zamruczał przekręcając się tak by on był nad nią, nie było to łatwe bo przecież byli w samochodzie w nie było tu wcale dużo miejsca. Zsunął z niej ciemne spodnie a ustami zjechał po jej pępku niżej przez co ona cicho zamruczała. Z rumieńcami na policzkach wyglądała słodko. Wpił się czule w jej usta zaczepiając palcem o jej niebieskie stringi które jak się domyślał były od jakiegoś projektanta. Jak by ktoś jeszcze na to zwracał uwagę. Po chwili jej wszystkie ubrania leżały już na ziemi. Jego usta ponownie znalazły się na dole tyle że na samym dole. Czując jego język w najczulszym miejscu kobiety jęknęła głośno wplatając dłoń w jego włosy. Wyszeptała jego imię po raz kolejny tego wieczoru tylko tym razem spowodowane było to przez podniecenie. Chłopak sam nie miał już miejsca w bokserkach patrząc na idealny kształty dziewczyny. wsunął w nią dwa palce sprawiając jej tym jeszcze większą przyjemność. W Całym samochodzie słychać było dźwięk jej głosu. Po chwili przez ciało dziewczyny przeszły dreszcze, zacisnęła dłoń ciągnąc go delikatnie za włosy mimo to nadal nie przestawał. Tłumiła w sobie krzyk podniecenia. po chwili jednak nie wytrzymała i krzyknęła dostając najdłuższy orgazm jaki przeżyła w całym swoim krótkim życiu. Oddychała głęboko próbując uspokoić oddech. Chłopak przejechał jeszcze raz języczkiem po jej sutku zagryzając go po czym musnął jej szyjkę i ciepłe usta. Opuszkami paluszków przejechał po jej ciepłym lekko różowym policzku.
- Wracamy ? - wyszeptał .
- Już Koniec ? - zapytała zdziwiona ledwo biorąc oddech.
- Sam bym chciał więcej ale nie chce żebyś chodziła później przez 9 miesięcy z brzuchem -roześmiał się otwierając drzwi i biorąc swoją koszulkę zostawił ją samą w samochodzie by się ubrała. Przez ten czas oparł się o maskę samochodu biorąc głębokie oddechy z nadzieją że uspokoi to jego przyjaciela który gdyby tylko mógł dawno był by już w dziewczynie.
- Pomóc ci ? - roześmiała się Alison która stała obok chłopaka, sam nie wiedział jak tak szybko się ubrała. Blondynka położyła dłoń na jego kroku przez co on zamruczał zerkając na nią kątem oka. (...)
Znów byli na imprezie, Alison siedziała gdzieś w kącie wraz z swoją przyjaciółką i pewnie opowiadała jej teraz cały swój wieczór. Justin usłyszał dźwięk telefonu.
- Halo - powiedział a po chwili usłyszał spanikowany głos Angeli.
- Mała ma gorączkę, nie wiem co robić. Możesz przyjechać ? - zapytała a w jej głosie słychać było strach a w oddali płacz Isabell.
- Jasne zaraz będę - odpowiedział podchodząc do blondynki.
- Przepraszam muszę iść, odezwe się jutro - musnął jej policzek po czym wybiegł szybko i mimo alkoholu wsiadł ponownie w samochód i ruszył. W Mgnieniu oka był już pod domem brązowookiej. Wszedł bez płukania i zobaczył Angelę i ich córeczkę. Nosiła ją na rękach a w jej oczach były łzy za to mała płakała i darła się w najlepsze.
- Jezu przepraszam że tak późno, nie miałam do kogo zadzwonić a ja nie wiem co się dzieje - odpowiedziała z paniką a chłopak zabrał od niej małą. Angela usiadła na kanapie płacząc.
- Chodź, Jedziemy do szpitala. - powiedział wychodząc z domu. Kilka minut później byli już w środku, z nosa Isabell leciała krew co było straszne dla małego dziecka i niebezpieczne.
- Ktoś z pańswa musi oddać krew dla małej, inaczej może być coraz gorzej - powiedział czytając grupe krwi na głos. Justin spojrzał z zdenerwowaniem a za razem smutkiem na Angele która wypychała go przed siebie by poszedł.
- Nie Mogę, Piłem alkohol - wyszeptał siadając na krzesełku a twarz schował w dłonie. Czuł na sobie wzrok lekarza który nic nie odpowiedział i wszedł do środka.
- Zwariowałeś ! - wrzasnęła na cały szpital przez co on podniusł głowę i wstał.
- Ja zwariowałem ? Wiesz nigdy nie pomyślałem że nie mogę sie napić bo moja córka może potrzebować mojej krwi. Pewnie gdybyś powiedziała mi o tym wcześniej dawno bym przestał pić jak i zarówno palić ! więc nie czepiaj się po raz kolejny mnie bo to ty zawyniłaś- wrzasnął widząc w jej oczach łzy po czym wyszedł z szpitala wracając do domu. (...)
Następnego dnia wstał a pierwsza myśl w jego głowie to Isabell jego mała córeczka która leżała w szpitalu. Wstał z łóżka i szybko ubrał się jadąc do szpitala. Za oknem padał deszcz ale mimo to nie zatrzymało go to. Gdy był już w środku zobaczył brązowo włosą przy łóżku ich córeczki. Jeżeli miał by mówić szczerze gdzieś w środku nadal coś do niej czół. Tęsknił za tym co było kiedyś ale już nigdy by jej nie zaufał i to zmieniało całą postać rzeczy. Dziewczyna spała, przejechał opuszkami paluszków po jej policzku który był zimny. Zdjął z siebie bluzę i okrył nią jej ramiona. Przez co ona natychmiast się obudziła.
- Justin ? - wyszeptała zachrypanym głosem.
- Cii śpij - powiedział siadając obok niej co zdziwiło ją.
- Przepraszam cie za wszystko. Wiem że nic już między nami nie ma ale uważam że nie powinniśmy się kłócić z względu na Isabell prosze - chciała ciągnąć dalej ale chłopak bez zastanowienia musnął czule jej usta. Sam nie wiedział czemu, może chciał sprawdzić czy nadal smakują truskawką i są takie delikatne czy po prostu chciał żeby się już zamknęła. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy. Wtedy przypomniał sobie wczorajszą noc i Alison. Co wcale go nie zdziwiło bo przecież zawsze lubił zmieniać dziewczyna jak to się mówi jak rękawiczki. Ale te dwie były szczególne i inne. I to było najgorsze.
Znów byli na imprezie, Alison siedziała gdzieś w kącie wraz z swoją przyjaciółką i pewnie opowiadała jej teraz cały swój wieczór. Justin usłyszał dźwięk telefonu.
- Halo - powiedział a po chwili usłyszał spanikowany głos Angeli.
- Mała ma gorączkę, nie wiem co robić. Możesz przyjechać ? - zapytała a w jej głosie słychać było strach a w oddali płacz Isabell.
- Jasne zaraz będę - odpowiedział podchodząc do blondynki.
- Przepraszam muszę iść, odezwe się jutro - musnął jej policzek po czym wybiegł szybko i mimo alkoholu wsiadł ponownie w samochód i ruszył. W Mgnieniu oka był już pod domem brązowookiej. Wszedł bez płukania i zobaczył Angelę i ich córeczkę. Nosiła ją na rękach a w jej oczach były łzy za to mała płakała i darła się w najlepsze.
- Jezu przepraszam że tak późno, nie miałam do kogo zadzwonić a ja nie wiem co się dzieje - odpowiedziała z paniką a chłopak zabrał od niej małą. Angela usiadła na kanapie płacząc.
- Chodź, Jedziemy do szpitala. - powiedział wychodząc z domu. Kilka minut później byli już w środku, z nosa Isabell leciała krew co było straszne dla małego dziecka i niebezpieczne.
- Ktoś z pańswa musi oddać krew dla małej, inaczej może być coraz gorzej - powiedział czytając grupe krwi na głos. Justin spojrzał z zdenerwowaniem a za razem smutkiem na Angele która wypychała go przed siebie by poszedł.
- Nie Mogę, Piłem alkohol - wyszeptał siadając na krzesełku a twarz schował w dłonie. Czuł na sobie wzrok lekarza który nic nie odpowiedział i wszedł do środka.
- Zwariowałeś ! - wrzasnęła na cały szpital przez co on podniusł głowę i wstał.
- Ja zwariowałem ? Wiesz nigdy nie pomyślałem że nie mogę sie napić bo moja córka może potrzebować mojej krwi. Pewnie gdybyś powiedziała mi o tym wcześniej dawno bym przestał pić jak i zarówno palić ! więc nie czepiaj się po raz kolejny mnie bo to ty zawyniłaś- wrzasnął widząc w jej oczach łzy po czym wyszedł z szpitala wracając do domu. (...)
Następnego dnia wstał a pierwsza myśl w jego głowie to Isabell jego mała córeczka która leżała w szpitalu. Wstał z łóżka i szybko ubrał się jadąc do szpitala. Za oknem padał deszcz ale mimo to nie zatrzymało go to. Gdy był już w środku zobaczył brązowo włosą przy łóżku ich córeczki. Jeżeli miał by mówić szczerze gdzieś w środku nadal coś do niej czół. Tęsknił za tym co było kiedyś ale już nigdy by jej nie zaufał i to zmieniało całą postać rzeczy. Dziewczyna spała, przejechał opuszkami paluszków po jej policzku który był zimny. Zdjął z siebie bluzę i okrył nią jej ramiona. Przez co ona natychmiast się obudziła.
- Justin ? - wyszeptała zachrypanym głosem.
- Cii śpij - powiedział siadając obok niej co zdziwiło ją.
- Przepraszam cie za wszystko. Wiem że nic już między nami nie ma ale uważam że nie powinniśmy się kłócić z względu na Isabell prosze - chciała ciągnąć dalej ale chłopak bez zastanowienia musnął czule jej usta. Sam nie wiedział czemu, może chciał sprawdzić czy nadal smakują truskawką i są takie delikatne czy po prostu chciał żeby się już zamknęła. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy. Wtedy przypomniał sobie wczorajszą noc i Alison. Co wcale go nie zdziwiło bo przecież zawsze lubił zmieniać dziewczyna jak to się mówi jak rękawiczki. Ale te dwie były szczególne i inne. I to było najgorsze.
__________
I Jak ? mini 5 kom.
I Jak ? mini 5 kom.
Yeeh!! Wreście się wzią za Angelę:) cudowny jak zawsze :* lubie kiedy coś się dzieje :) masz już kolejną część?
OdpowiedzUsuńKochammm :* ten roździał jest najlepszy pisz nowy!!!! szybko :)
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY. Na serio masz talent <3 Wspaniały blog, wszystko jest idealne :* Nie mogę się doczekać następnego ^.^
OdpowiedzUsuńWspaniały, cudowny, zajebisty, idealny *---* Kocham tego bloga <3333
OdpowiedzUsuńJa pierdolę jaka akcja!!!! Już Cię kocham za to.< 3 ha.;** Fajnie że czuję coś do Alison.:D A ta cała Angela... Irytuje mnie jej postać.; D Dawaj szybko nowy bo oszaleje.;**
OdpowiedzUsuńMi sie podoba wszystko w blogu, połowa osób pisze żeby był z Alison ale wolne Angele, nie wiem czemu moze dla tego ze mają razem dziecko ale przeciez wszystko zależy od ciebie :D pisz dalej pisz
OdpowiedzUsuń